A raczej nie ma problemu z usprawiedliwianiem nadprogramowych zakupów. Czy to żarcia, czy kosmetyków... niektórzy preferują ciuchy.
Wczoraj rozwaliłam sobie kciuka. W bardzo głupi sposób - wtyczka w kontakcie stawiała opór, więc szarpnęłam. W momencie szarpania postanowiła wyjść lekko, w skutek czego moja ręka miała bliskie, bardzo gwałtowne i nieplanowane spotkanie z rantem kafelek w łazience...
Rozcięłam sobie skórę wzdłuż kciuka. Było trochę strachu bo pokrwawiłam chwilę obficie. Teraz jestem opuchnięta i lekko obolała kiedy chcę zgiąć palcem - brak chwytu kiepska sprawa :( Wracając do tematu... poużalałam się troszkę nad sobą i pomyślałam, że nici z planowanego mycia okien, równie dobrze mogę się nieco przewietrzyć. Wybrałam się na spacer bez celu, ale moje nogi lepiej wiedziały gdzie chce iść. Najpierw odwiedziłam drogerię, z której wyszłam z kilkoma maseczkami, odżywką do paznokci i masłem do ciała o zapachu białej czekolady. Następny był spożywczak, w którym przyszalałam jogurtem wiśniowym, czekoladą gorzką ze skórką pomarańczy i chałwą....
A wszystko przez to, że rozcięłam palec i próbowałam się pocieszyć....
pitroczna
12 czerwca 2013, 13:33kazdy powod jest dobry, zeby sprawic sobie przyjemnosc ;)
lola7777
12 czerwca 2013, 11:40O tak ....wszystko przez palec:) masz dobre wymowki,lepsze niz ja:) bede Ci mowic mistrzu:)