Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie mam czym się chwalić...


... chociaż waga zaczyna spadać. Niestety do wagi z paska jeszcze mi trochę brakuje...

Jakoś wyjątkowo dobrze mi się teraz żyje w limicie 1500 kcal. Nie mam żadnych ciągot, apetyt średni, organizm przerzucił się na tryb "co ty dziewczyno ode mnie w ogóle chcesz?? daj spać!!" I tak sobie "wegetuję" już drugi tydzień chyba.

***
Muszę się wybrać po jakąś czapkę i szalik. Za niedługo już się przydadzą. 

***
I strasznie mi się marzy zmiana mieszkania..., ale to jeszcze nie teraz :( 

***
Mglisto dzisiaj. Dzień idealny do przesiedzenia pod kocykiem z książką. I dużą ilością ciepłej herbatki.... takiej z goździkami i miodem ;D

***
Czekam już na ten mróz i śnieg, i wydaje mi się (zapewne bardzo głupio), że ten cały marazm przejdzie....
  • obwarzanka

    obwarzanka

    14 listopada 2013, 14:04

    Trzymam kciuki:) U mnie też zimno. Miód, cytryna i jakaś aromatyczna herbatka najlepsza:) Szkoda, że goździków nie mam.. ale cynamon też świetny!

  • lola7777

    lola7777

    14 listopada 2013, 09:47

    Tez wole snieg i mroz niz bloto i jakies mzawki:) a herbata z gozdzikami? Musze sprobowac.

  • jamay

    jamay

    14 listopada 2013, 09:31

    Mój organizm w tym samym trybie

  • montignaczka

    montignaczka

    14 listopada 2013, 09:27

    ja tez nie lubię jesieni, najlepiej jakby cały rok trwało lato ;)

  • laauraa

    laauraa

    14 listopada 2013, 09:00

    ja to już dawno wyciągnęłam szalik i czapkę i w nich chodzę, mi tam zimno :)) a jak waga zaczyna spadać to świetny znak! miłego dnia :)