Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
to już tydzień?


I jeszcze nie rzuciłam ćwiczeń? WOW (smiech)

Ciągle ich nie lubię, ciągle nie odczuwam euforii po, ale przynajmniej nie mierzi mnie to tak, jak ostatnio ;) Miałam jeden dzień przerwy bo zmęczyłam łydki, a tak poza tym wszystko zgodnie z planem.

Efekty?

Plus na wadze i w centymetrach :| Mam nadzieję, że to przejściowe.

Ale!

Czuję się lepiej :) Mimo zakwasów jestem "zwinniejsza", bardziej "elastyczna", no ciałko układa się tak jak chcę, a nie jakbym chciała :p Nie wiem, czy znacie ten stan... najprościej to chyba porównać do wstawania z kucek - wcześniej trzeba było się podeprzeć i złapać równowagę, a teraz wstaje się bezproblemowo - o takie rzeczy ;)

Ostatnio hantlami zrobiłam już dwie serie 8) Chciałam dobrnąć do trzech i zwiększyć częstotliwość machania, ale Mój namawia mnie, żebym spróbowała z większym ciężarem.. I sama nie wiem. Zobaczę ;)

Jedzeniowo też lepiej niż gorzej :D Piwa teraz przez jakiś czas nie będzie to i może ten brzuch zacznie mi tak spektakularnie spadać, że powstrzymam się od % na dłużej?.... 

hahahaha..... ja?! :PP

  • lola7777

    lola7777

    18 listopada 2014, 11:30

    tak do swiat embargo na % ,utrzymanie cwiczen ,troszke dieki i sukces gwarantowany:) ech jakie to proste prawda?

    • kawonanit

      kawonanit

      18 listopada 2014, 11:32

      Bardzo proste :) Jak drut w kieszeni ;D