Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Co można w 5 tygodni?


Ano zobaczymy 😁 

Mniej więcej tyle czasu dzieli mnie od badań okresowych i drobnego zabiegu szczękowego. A raczej mam nadzieję, bo badania okresowe w obecnej sytuacji mogą przecież zawiesić, a moja szczęka to temat rzeka, którego wolałabym jeszcze nie poruszać... 

Chciałam napisać coś głupiego. Coś w stylu, że skoro nie znam konkretów to nie wiem, czy jest po co się starać 😂 taa, pomińmy to milczeniem.

Czeka mnie iście ascetyczny czas. Metoda Montignaca czysta do obrzydliwości, a nawet do przesady. Zobaczymy ile da się z niej wycisnąć w 5 tygodni.

Startuję z wagą o pół kilograma większą niż paskowa. Kaloryczność ustawiona na 1800 kcal. Aktywność? No zobaczymy. Wiem, że powinnam. Wiem też, że nie mam co się zarzekać i rzucać na głęboką wodę, bo wtedy z pewnością nic z tego nie będzie. Dlatego nieśmiało postanawiam - callanetics 2 razy w tygodniu. Może stanie się cud i zachęci mnie to do częstszej aktywności.

Menu dzisiejsze:

- sałatka owocowa na czczo

- jajka na twardo, salami z pieprzem, ser żółty, pomidor, papryka zielona i żółta

- schab pieczony z brokułami pod serem

- soczewica zielona z duszonymi warzywami (kalafior, papryka, seler korzeniowy, cebula...) kefir.

Menu na jutro do pracy wymaga jeszcze dopracowania.

  • Janzja

    Janzja

    1 lipca 2020, 11:11

    A okresowe badania prócz szczęki to czego się obawiasz, cukru? U mnie mam tak z ciśnieniem, bo mi potrafi 200 u lekarzy wyskoczyć jak mnie zestresują (dziś moje ctk stabilne i od czterech lat bez leków - nerwy), się zrobiłam chytra i zrobiłam holtera miesiąc wcześniej jako podkładkę, ale wyszło ok i tu i tam ;). Ale nerwy pacyfikowałam i moje rozbieganie miesiąc przed badaniami :P. Jak dobrze popracujesz, to jak ma dać efekt to da - nie ma to jak motywacja na badania okresowe :D. Trzymam kciuki.

    • kawonanit

      kawonanit

      1 lipca 2020, 12:10

      Tak, cukru właśnie. Bo w zeszłym roku trafiłam na orzecznika z powołaniem, który stwierdził, że daje mi ważność badania na rok, żebym się zainteresowała swoim zdrowiem. A diabetolog mojej mamy wyśmiał sytuację. Także ten. Jakbym znowu miała trafić na tego samego ludzia u władzy, to niech już ma ten mój cukier w środku widełek, a nie lekko nad.