Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień drugi - tańce (?)


Wypatrzyłam sobie dzisiaj fajne zajęcia z tańca. I lipnie - okazało się, że na mój upatrzony termin nie ma miejsc

Do tego dzisiaj znów dorwał mnie pęd na jedzonko. Spożyłam zatem:
7.00 musli z mlekiem, zielona herbata
15.15 łazanki, 2 jabłka
17.17 (akurat popatrzyłam na zegarek, taka ładna godzinka) kisiel Słodka Chwila z wiśniami
19.20 zupki z torebki: czosnkowa i gulaszowa, 2 jabłka, 6 garści błonnika w chrupkach, 10 pomidorków koktajlowych, trochę musli z mlekiem, 5 dropsów, zielona herbata

Jedzenie niby "zdrowe" (pomijając dropsy, ale i tak jestem dumna, bo nie sięgnęłam po batona...), ale zdecydowanie za dużo jak na tą porę

Jutro idę pytać o moje tańce. A nuż znajdzie się jedno miejsce za pilnej studentki tańca latyno?