A dziś chyba przyszedł dzień podłamania. Wiem, że nie powinnam się ważyć codziennie i mam za karę. Niestety dziś waga pokazała 84,4 :( czyli przybyło ponad kg. A z ręką na sercu jestem w stanie powiedzieć, że trzymałam się wytycznych w diecie.
Zastanawiam się czy przypadkiem mój organizm nie odkrył, że nie ma kolacji. Ostatni posiłek bowiem od 4 dni zjadam po godzinie 15-tej i potem już tylko woda i herbatki. Może to za wcześnie na ostatni posiłek?
Dziś postanowiłam swoją dzienną porcję diety podzielić na 4 części, 8:00 śniadanie, 11:00 II śniadanie, 14:00 obiad, 17:00 kolacja.
Do tej pory było o 9:00 śniadanie, 12:00 II śniadanie, 15:00 obiad. Postanowiłam też trochę wieczorem poćwiczyć - może jakiś stepper pół godzinki i parę brzuszków. Może jutro będzie lepiej.
No nic nie ma co się załamywać, ślub i widmo zmieszczenia się w sukienkę jednak coraz bliżej bo to już za tydzień....
A przede mną weekend mam nadzieję, że wytrwam
Ankrzys
23 sierpnia 2013, 09:03Tylko się nie poddawaj! Waga ciągle się waha i nic na to nie poradzimy. Może lepiej mierzyć centymetry