Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 8 diety


No i tydzień diety za mną, zamknięty utratą wagi w wielkości 3,2 kg. Chyba nie jest źle chociaż i tak mam świadomość, że to pewnie w większości woda. Oczywiście spodziewałam się na tej diecie bardziej spektakularnych wyników ale chyba nie ma co narzekać.

W weekend mierzyłam swoje sukienki, kurcze nadal ciasne :( W tym tygodniu mam zamiar dołożyć ćwiczenia, może jakoś poprawi to moją sylwetkę i pozwoli na ubranie się w jedną z sukienek tak żeby nie wyglądać jak baleron obwiązany sznurkiem.

Gdyby udało mi się zgubić kolejne 3 kg byłby to super wstęp do dalszej pracy, bo tym razem mi się uda, musi mi się udać. Od zawsze walczę i tym razem wygram moją wymarzoną sylwetkę, tak żeby jeszcze tuż przed 40-tką wyglądać jeszcze jak fajna, wesoła  kobietka, a nie jak wielki niezadowolony z siebie pasztet :)