Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Motywacja :)


Nie sądziłam, że zmieniający się wygląd może być aż taką motywacją do dalszej pracy nad sobą. Oczywiście mam na myśli te pozytywne zmiany. Dochodzę do wniosku, że wygląd jednak ma znaczenie, ale przede wszystkim dla naszej własnej psychiki i dobrego samopoczucia. Kiedy dobrze wyglądasz, pozytywne myślenie o samej sobie przychodzi znacznie łatwiej niż kiedy jesteś z siebie niezadowolona. Żeby sprawa była jasna nigdy nie miałam nadwagi, a moje BMI zawsze było w normie, czasem tylko niebezpiecznie zbliżało się do górnej granicy. Powodem dla którego rozpoczęłam dietę był fakt, że źle się czułam we własnym ciele. Podczas mierzenia ubrań w sklepach nie mogłam na siebie patrzeć w lustrze. Póki co jestem o sześć kilogramów lżejsza i w sumie straciłam dwadzieścia jeden centymetrów w pasie, biodrach i udach :), ale nie zamierzam na tym poprzestać (na udach i brzuchu najbardziej mi zależy). Spodobały mi się w miarę regularne ćwiczenia i to, że wyglądam coraz lepiej. Jest jeszcze sporo do zrobienia, ale jestem na dobrej drodze. Zawsze lubiłam się porządnie zmęczyć. Kilka lat temu chodziłam na zajęcia z aeroboxingu, ale niestety klub, do którego chodziłam, zrezygnował z tych zajęć i nie znalazłam dobrego zamiennika. Dlatego obecnie ćwiczę z Ewą Chodakowską, a dodatkowo jeszcze ćwiczę Tae-Bo i powiem szczerze, że zdecydowanie wolę ćwiczenia z elementami sztuk walk. Im więcej chudnę, tym bardziej chcę schudnąć jeszcze więcej. Im lepiej wyglądam, tym więcej uwagi poświęcam ćwiczeniom. Nie ma to jak dostać pozytywnego kopa od samej siebie :D.