Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wilczy apetyt podczas karmienia piersią.


Wiele mam uskarża się na ogromny, niepohamowany apetyt w trakcie karmienia piersią. Problemem stają się słodycze nawet u kobiet, które w ciąży, przed ciążą, wcale za nimi nie przepadały!

MOJE DROGIE- TEŻ MAM TEN PROBLEM!!!

Skąd się to bierze?

Czytałam wiele różnych teorii od  najprostszej, która mówi, że jest on spowodowany zwiększonym zapotrzebowaniem kalorycznym w związku z produkcją mleka.

Nie do końca tak jest.

Być może po części. Gdyby tak było, apetyt wzrósłby nieznacznie i nie stanowiłby tak ogromnego problemu, jaki  pokazują fora.

Co jest główną przyczyną wilczego apetytu matek karmiących?

BRAK SNU!!! SEN PRZERYWANY PRZERWAMI NA KARMIENIE, PRZEWIJANIE, TULENIE DZIECKA, POTEM EW. ZĄBKOWANIE.

Brak snu sprzyja:

1. insulinooporności – organizm przestaje prawidłowo reagować na insulinę, zamiast przerabiać węglowodany na energię odkłada je w tkance tłuszczowej.

2. hiperinsulinizmowi- nadmiernemu wydzielaniu insuliny do krwi, co skutkuje spadkami cukru i napadami głodu.

3. stanom zapalnym – za krótki sen o niewłaściwych porach powoduje, że nasz organizm jest szczególnie narażony na stany zapalne, które stanowią podłoże wielu chorób autoimmunologicznych min. ale również metabolicznych, neurologicznych itd.

4. zaburzeniu flory bakteryjnej jelit => zaburzenie procesów trawiennych, wzdęcia, zaparcia, złe przyswajanie składników odżywczych a w konsekwencji niedożywienie organizmu.

Teraz wiemy, że tak naprawdę nic- prócz żelaznej dyscypliny i wdrażania regularności w naszym planie dnia- nie jest w stanie nam pomóc. Albo wytrzymamy między posiłkami i odpowiednio będziemy je komponować, albo nie.

Do tego zauważyłam, bynajmniej u mnie, że dieta o niskim IG powoduje spadek produkcji mleka i dziecko ciągle chce jeść.

Tak więc pewnie nie pocieszyłam, ale mam nadzieję, że pomogłam zrozumieć problem.

Po zaprzestaniu karmienia wszystko wraca do normy, tylko często mamy do zrzucenia od kilku do nawet kilkudziesięciu kilogramów nadwagi...