ale spoko- czasami można troche odpuscic.
Wczoraj ciastka i piweczka. Na czipsy już się nie dałam skusic.
Jak zanosiłam zwolnienie po tej grypie szefowej to tak mnie zmierzyła wzrokiem i powiedziała: to aż tak ciężką jelitówkę mieliście?
No jelitówki nie było, tylko taka normalna grypa, grypa.
Chyba zauważyła że schudłam :)
Jutro na 24h do pracy. Musze dobrze przemyśleć jedzonko do zabrania.
Mąż ledwo wrócił po 3 tyg. a dziś poszedł już na 24h do pracy...no cóż takie życie.
Teraz już mam 2 smerfów moich małych w domku. Czyli jak nie będę jadła głupot to mam 2x więcej możliwości spalenia kalorii krzątając sie wokól tej dwójki, próbując zapanowac na chaosem, który mi stworzą :)
annna1978
28 września 2013, 15:04dobrze że już po:) zdrówka i udanego weekendu słońce:)
benatka1967
28 września 2013, 12:49miłego weekendu :)
Rakietka
28 września 2013, 12:15Od czasu do czasu potrzebna organizmowi mała rozpusta ;)
gosiulka91
28 września 2013, 09:45Czasem trzeba sobie pozwolic na cos dobrego ;D
Maarzenaaa
28 września 2013, 09:31Ważne, że szefowa zauważyła
Kajzera2
28 września 2013, 09:21(*u*)