Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wreszcie przesunęłam pasek wagi :)


Dziś rano waga pokazała 75,6 kg ! Przyznam, że na wadzę stawałam chyba z 10 razy bo uwierzyć nie mogłam. Fakt, że ostatnie ważenie miałam przed samiutkim okresem, a wtedy zawsze jest jakieś kilo do przodu. Ale okres przeżyłam bez słodyczy, bez chipsów co w moim przypadku jest nie lada wyczynem. Oby tak dalej. Będę się pilnowała, jadła zdrowo i codziennie ćwiczyła. O tak!
W ogóle wczoraj moja mama przywiozła coś genialnego - keczup własnej roboty. Smakuje jak sosy pomidorowe podawane  w pizzeriach. Jest pyszny, nie ma cukru, sztucznych barwników, emulgatorów i innych takich. Jest w 100% procentach naturalny (pomidorki z własnej uprawy) i pyszny! Dobrze, że mam zrobiła kilka słoiczków:)

Zjedzone:
9.00 pół bułki grahamki z wiejskim lekkim, pomidorem, ogórkiem kiszonym, 2 plastrami polędwicy sopockiej, kawa z mlekiem
12.00 Cappucino
15.00 mała miseczka rosołu drobiowego z duszoną marchewką (bez makaronu)
18.00 Faszerowana łudeczka z cukinii (farsz: chude mięso mielone indycze, pieczarki, papryka, odrobina sera feta)

Wypite:
dużo

Ćwiczenia:
400 skoków na skakance
30 minut zumba
jedna seria tego KLI K
2 serie po 30 przysiadów :)

A teraz idę się relaksować:)