Dziś już będzie pora wracać do Poznania. Nie lubię tych chwil kiedy musimy odjeżdżać, u rodziców mi tak dobrze. Mamusia przygotowała nam jedzenia na jakiś miesiąc, więc będę odgrzewać.
Dziś się nie ważyłam, bo nie mam swojej wagi - zważę się jutro, choć mam złe przeczucia. Dietę w domku starałam się trzymać, tylko na ćwiczenia czasu nie było.
Wczoraj też dostaliśmy zaproszenie na ślub przyjaciela mojego Pią. Fakt, że będzie to dopiero w kwietniu, ale cieszę się, bo będę miała kolejną motywację.
A teraz idę się pakować, bo niedługo wyjeżdżamy :(
carbonwhite
13 listopada 2011, 18:50trzymaj się jakoś. pociesz się tym, że nie masz do rodziców aż tak daleko...moi mieszkają w UK ;(. wracaj na dobre tory ćwiczeniowe.