Przed wyjazdem zapomniałam się zważyć, a że jestem od piątku do kolejnego piątku w domku rodzinnym zważę się w sobotę rano.
W końcu jest ciepło! Jaka wczoraj była moja radość, gdy zamiast grubej kurtki założyłam ramoneskę a zamiast kozaków baleriny. :) Pospacerowałam wczoraj troszeczkę po mieście, byłam u kosmetyczki, a później, szkoda gadać. Byłam zła jak osa. Miała na wczoraj zaplanowaną naukę, pisanie prezentacji, trochę ćwiczeń i wieczór mieliśmy spędzić z mamą. Rano zadzwoniła teściowa, że Pią ma przyjechać przenosić meble, bo robią jakiś remont. Pią wziął do pomocy mojego tatę, coby było szybciej (teść ma dwie lewe ręce), pojechali o 8 rano, ja do nich dotarłam ok 11. Wróciliśmy stamtąd o ok 18!! Teściowa co chwilę coś wymyślała myślałam, że mnie szlag trafi. Najpierw meble na jedną ścianę, później na drugą, to trzeba powycierać, to pozamiatać.A jeszcze są przedwojenne meble garażu,i trzeba je wnieść na górę... Masakra. Nadźwigali się chłopcy nieziemsko, na koniec tego wszystkiego przyjechał szwagier i wszystko skrytykował. Nie chcecie wiedzieć, jakie słowa poleciały z moich ust pod jego adresem ... Po powrocie szybka kąpiel i pojechaliśmy do siostry Pią, bo prosiła, żeby pomóc jej synom w nauce. Jak się rozgadaliśmy to wróciliśmy po 1 w nocy!
Dzisiejszy dzień mam zamiar wykorzystać jak tylko się da. Na popołudniu zaplanowałam dłuuugi spacer.
Jedzeniowo ok!
agggg
18 marca 2012, 17:29:) Widzę, że relacje z teściami masz świetne :D Nie ma idealnych rodzin, co poradzić : ) Ważne, że chociaż z jego siostrą się dogadujesz :) Ty nie ćwiczyłaś, ale przynajmniej pod względem jedzenia jest ok :) Ja dietkowo leżę i kwiczę