Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Łapię oddech!


Właśnie skończyłam 40 min z drugą płytą Ewy Ch., próbuję oddychać, ale jest to prawie niemożliwe. Pot się ze mnie leje, moja twarz przybrała koloru burakowego, ale jestem szczęśliwa. W końcu jakaś aktywność fizyczna. Muszę być silna i ćwiczyć codziennie, dla siebie, dla mojej figury.

Dzisiaj rano dostałam okres nawet nie wiecie jak mnie to ucieszyło, bo się spóźniał. Na dodatek jakieś przeziębienie się mnie doczepiło - kaszlę, smarkam, piskam i mam chrypę. Mam nadzieję, że przejdzie. Samo.

Jedzeniowo myślę że ok. Same zobaczcie:

7.00 dwie skibki chleba orkiszowego z camembertem i pomidorem, kawa z mlekiem
9.00 kawa z mlekiem
11.00 kanapka z serkiem topionym, pomidorem
14.00 jogurt z płatkami fitness
16.30 serek homo 0 %
18.00 zupa krem pieczarkowy z łyżką makaronu (durum)


Zauważyłam,  że mało piję, muszę coś z tym zrobić. Może kupię sobie jakieś herbatki owocowe i w pracy będę sączyła, bo tak jakoś woda stoi obok mnie i po nią nie sięgam.
No i koniecznie więcej warzyw i owoców!. Obowiązkowo.
  • Aga9162

    Aga9162

    5 września 2012, 23:20

    to przesylam ci ta energie :) dasz rade, pamietaj ze wszytko siedzi w twojej glowie, to nie zmeczenie decyduje kiedy konczysz cwiczyc, tylko ty w swojej glowie ;)

  • Tysiia

    Tysiia

    5 września 2012, 21:28

    pij więcej...może jakaś woda smakowa na początek na zachętę? albo właśnie herbatki owocowe czy jakaś dobra zielona!:) ja jeszcze nie ćwiczylam z Ewą Ch. szykuję się na weekend :):):):)

  • Julcia0050

    Julcia0050

    5 września 2012, 20:57

    1,5 litra płynów to niezbędne minimum, więc pamiętaj o tym Kochana! ;) kurczę...nie pamiętam, kiedy ja się tak ostatnio wypociłam...chyba pora wrócić do ćwiczeń :)) menu piękne... żadnych grzeszków, tylko podziwiać :)) oby dalej tak się idealnie układało...:) buziaczki :* :*