Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Powalentynkowo


Na kolacji było bardzo fajnie:) Świetne jedzenie i wspaniałe wino . Pokoik też fajny , tylko trochę byłam zawiedziona na mężu . Cały dzień czekałam choćby na kwiatka , ale niestety mąż nie jest z tych wylewnych nie za często nawet mówi - Kocham cię, ale chociaż myślałam o kwiatku , no cóż troszkę sie przeliczyłam . Ale ta kolacja w miłej atmosferze chociaż mi to w dużej mierze zrekompensowała:) Dzisiaj ćwiczyłam 2 razy po 60 minut , wyciskałam siódme poty aby spalić te kalorie :) 
  • sloneczkoko

    sloneczkoko

    16 lutego 2013, 13:35

    Na pewno wypociłaś wszystko co się dało.A propo męża...jakbym widziała swojego.

  • Niecierpliwa1980

    Niecierpliwa1980

    16 lutego 2013, 05:17

    Taaa...mężczyźni i ta ich wylewność ;-) Gratuluję zaparcia w ćwiczeniach.