Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: Powalentynkowo
15 lutego 2013
Na kolacji było bardzo fajnie:) Świetne jedzenie i wspaniałe wino . Pokoik też fajny , tylko trochę byłam zawiedziona na mężu . Cały dzień czekałam choćby na kwiatka , ale niestety mąż nie jest z tych wylewnych nie za często nawet mówi - Kocham cię, ale chociaż myślałam o kwiatku , no cóż troszkę sie przeliczyłam . Ale ta kolacja w miłej atmosferze chociaż mi to w dużej mierze zrekompensowała:) Dzisiaj ćwiczyłam 2 razy po 60 minut , wyciskałam siódme poty aby spalić te kalorie :)
sloneczkoko
16 lutego 2013, 13:35Na pewno wypociłaś wszystko co się dało.A propo męża...jakbym widziała swojego.
Niecierpliwa1980
16 lutego 2013, 05:17Taaa...mężczyźni i ta ich wylewność ;-) Gratuluję zaparcia w ćwiczeniach.