Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
KRACH!


Tyle napisałam... O strachu... O tym, że się zmieniłam, że nie jestem sobą. Że nie jestem już pewną siebie, szczęśliwą Karoliną znaną z tego, że nigdy nie przestawała się uśmiechać.

Napisałam też, że chcę uciec. Na kilka miesięcy... Skupić się na sobie i ustalić priorytety.

Pisałam, że boję się jutra, że nie wiem co zrobić ze swoim życiem. Że jestem pogubiona i... strasznie samotna... I że przez ostatnie kilka dni straciłam panowanie nad swoimi emocjami i zamiast je wyćwiczyć... zajadałam je.

Ale napisałam też, że bardzo pomaga mi to, że GDZIEŚ tam jesteście Wy i że czuję Wasze wsparcie... I że dziękuję...

To właśnie wszystko napisałam, tak ładnie, składnie i... SKASOWAŁO SIĘ!!! FUCK!

W każdym razie...

Moje ciało jest tylko MOJE! I muszę odzyskać nad nim kontrolę. Od jutra MOCNE postanowienie poprawy i...



Dziękuję, że jesteście! FitKiss!!!

  • MyWorldAndMe

    MyWorldAndMe

    6 czerwca 2013, 22:31

    ojj Skarbie;*na pewno Ci się to uda;*najważniejsze,że chcesz coś robić!to się liczy!robisz to tylko dla siebie i na pewno dasz radę!a tu masz tony wsparcia oczywiście!:):*

  • montignaczka

    montignaczka

    6 czerwca 2013, 10:35

    kochana ja bym nie zasnęła, jakbym się porządnie nie zmęczyla ;) A moje wsparcie masz zawsze! Jesteś fajną osóbką i tego się trzymaj. każdy ma jakiś tam kryzys, ważne by sie nie poddawać :*

  • mulwabulwaiziemniaki

    mulwabulwaiziemniaki

    5 czerwca 2013, 20:05

    Ty jesteś nada sobą, to inni widzą Cię zdeterminowaną, dążącą do celu kobietę! Czasem trzeba się zebrać w sobie i nie patrzeć na innych, żeby dojść do celu !

  • sQzmeee

    sQzmeee

    5 czerwca 2013, 10:56

    dasz radę jestem tego pewna jak się czegoś bardzo pragnie to musi się udać:)

  • liliana200

    liliana200

    5 czerwca 2013, 09:23

    Ja trwałam w takim stanie jakieś 3 lata, do tego depresja, brak chęci do życia ogólnie do wszystkiego. Pomogły mi bardzo długie rozmowy z moim chłopakiem, obecnie mężem. Jest dobrze, czasami zdarzają się gorsze dni ale chyba tak jak u każdego. też chciałam uciec, daleko żeby sobie jakoś wszystko poukładać. Dziś jestem daleko od rodziny i może dlatego odcięcie się od tych wszystkich problemów spowodowało to że jest dobrze. Czasami warto jest rozmawiać co się dzieje, nie dusić w sobie bo przyjdzie taki moment że się wybuchnie jak bomba. Cyka w Tobie taki mały zegareczek i odlicza minuty do wybuchu. Nie pozwól żeby wybuchł. Zbierz się w sobie i postaraj się, żeby twoje życie wyglądało inaczej, tak jak ty tego chcesz. Nie poddawaj się :)