Bo przeżyłam... Uff, co cię nie zabije, to wzmocni.
Szczególnie, że bardzo mi kg przybyło. Tak mi było źle, że chwyciłam się żarełka jak ostatniej deski ratunku. A ruszać się nie miałam siły....
Dzięki za pamięć o Zaginionej, Kochane! Dodaje chęci, żeby się jakoś zorganizować na nowo.
Zaczynam. Nowy miesiąc temu sprzyja.
Helutka1959
1 grudnia 2014, 21:08a gdzie to bywałaś Kingo, super, że wróciłaś :))
Kinga156
1 grudnia 2014, 22:54Wydaje mi się, że w piekle, bo było tam mnóstwo złych ludzi, o których chcę zapomnieć...