Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Byle jaki ale jest- spadek


I zaliczyłam 1 kryzys... na szczęście już po nim, ale 5 dni popłynęłam całkowicie.... o ja jaki wstyd. Na szczęście "mój"  Grześ naprowadził mnie już na prawdiłowe tory i walcze dalej:) Ćwiczenia zaliczone, interwały na rowerze również:) Na dzień dziś waga pokazała 96,7:) Kolejne ważenie w poniedziałek:)