Dzisiaj zaczynam dzień pierwszy z moją nową dietą:)
Śniadanie już za mną, szklanka wody również:)
Muszę uderzyć jeszcze na zakupy, bo w moim jadłospisie do tej pory mało było
chlebków ryżowych i innych tego typu wynalazków:) Muszę też kupić jakieś owocki i się do nich zmuszać:) Mój tata mówi zawsze, ze mam szukać naturalnego źródła cukru i odstawić ten normalny, bo jak to zrobię to po jakimś czasie nawet ziemniak będzie słodki...:) No postaram się i zobaczymy:)
Największy problem mam zawsze z przestrzeganiem regularności posiłków, bo jesteśmy nauczeni niestety, że jemy kiedy mamy czas, a powinniśmy jeść po to, żeby mieć energię;)
Dzisiaj mam w planie przejść dzień pierwszy i zrobić jakieś ćwiczenia. Jeśli się zbiorę to podejrzewam, że będzie to Skalpel. Dawno już go nie robiłam jak przetrwam to znaczy, że nie jest ze mną jeszcze tak źle:)
Jak pięknie byłoby znowu ważyć poniżej 60 kg....:) czy jest to w ogóle jeszcze możliwe????
Do boju...