Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Lustro:)


Hej Kochane!!!

muszę Wam coś opowiedzieć. Jak już mówiłam mam spadek energii, ale już jest o wiele lepiej. Dzisiaj niestety musiałam wyjechać w delegację i właśnie siedzę w hotelu... Jutro mamy imprezę firmową i dwa dni latałam za sukienką. W końcu kupiłam bardzo fajną:) Najlepsze jest to, że moja mama jak mnie w niej zobaczyła to nie mogła się nadziwić jak bardzo figura mi się poprawiła i jaka jestem szczupła:) Czyli ja nie widzę różnic, a moja mama tak:) Jest progres.. Dzisiaj jadąc do Niemiec nie miałam porządnego obiadu, tylko kanapki, więc wzięło mnie na słodkie, jadę i myślę co by tu zjeść niezdrowego, no to na stacji wjechał batonik, a potem duża kawa i na złość camembert z Mc Donalda ( masakryczna bomba kaloryczna). Był to taki bunt, że nic się nie zmienia z moją wagą i mówię sobie "a tam najem się wszystkiego co zabronione" ;) Moje myśli krążyły wokół tego, że nie ma efektów, a mama pewnie i tak ściemnia, żeby mnie pocieszyć:)))) I pieprzę dietę:) 

No i wreszcie dochodzę do końca... Siedzę w pokoju hotelowym, gdzie jest duże lustro. (w domu jeszcze nie zadbaliśmy o lustro, w którym widać wszystko), rozbieram się i co widzę??? całkiem niezłe ciało... Zapalam światło, patrzę nie jest tak naprawdę źle, boczki się wciągnęły, uda umięśniły, cellulitis o niebo lepiej (bo smaruję dwa razy dziennie serum wyszczuplającym:)))) I kurczę wróciła mi nadzieja i żałuję, że nie mam stroju do ćwiczeń... ale w sumie jeszcze trochę zaciągam nosem, więc nie ryzykuję, ale na bank się nie poddaję:)))
I jeszcze jedno, po powrocie kupuję szafę z dużym lustrem...
Czy uwierzycie, że odkąd nie mam dużego lustra przytyłam 6 kg????
Przestałam się oglądać i nie zdawałam sobie sprawy, że zaczynam tyć....
Dzisiejszy wpis dedykuję wynalazcy lustra:)
Z Wikipedii wynika, że byli to muzułmanie:)

Do soboty mała dyspensa;) ale potem ruszam znowu:) Jestem szczęśliwa:)))
Nie poddaję się i dzisiaj zrozumiałam, że wszystko się uda:)
Cierpliwości!!!!

Buziaki i dzięki Wam kochane za wsparcie;))

Dobranoc
  • Melycha

    Melycha

    13 grudnia 2013, 18:31

    Lustro to obowiazek :D trzymaj się dzielnie tam na delegacji, i oby pozytywne nastawienie się utrzymywało

  • Ecambiado

    Ecambiado

    13 grudnia 2013, 14:37

    Ja przeżyłam dramat 2 miesiace temu przed weselem siostry. Miałam czas,żeby do mojej sukienki schudnac kilo, a przytyłam 1,5.. 2 dni przed weselem przymierzyłam sukienkę i juz wiedziałam,że następnego dnia mam jechać na miasto i poszukiwać nowej kiecki :( tragedia./ a lustro- dobra sprawa. Ale jeszcze nie pokazuje mi pożądanych efektów, może za pół roku :P

  • Marissa77

    Marissa77

    13 grudnia 2013, 11:03

    Coś w tym jest.. Ja mam duże lustro w szafie i dość ograniczony dostęp do niego, więc za często się w całości nie przeglądam. Masz rację, z dietą nie ma co przesadzać, czasem trzeba pozwolić sobie na wszystko, oby tylko to ’pozwalanie sobie na wszystko’ nie trwało zbyt długo:) Życzę udanej imprezy firmowej!

  • jankaq

    jankaq

    12 grudnia 2013, 23:30

    Ja ćwiczę przed dużym lustrem. Bardzo to motywuje

  • BedeWalczycDoKonca

    BedeWalczycDoKonca

    12 grudnia 2013, 23:14

    Wiem sama po sobie, że lustro może być pewnego rodzaju motywacją... ;)) Powodzenia. ;*