Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Biała czekolada....ZŁO!!!!


Dzisiaj się zgrzałam... Powrót do ćwiczeń po dłuższej przerwie niż 5 dni jest dziwnie ciężki... Wybór padł na coś co dobrze znam i czego się nie boję czyli Skalpel..
Dałam radę, ale trochę sapałam... Jutro już będzie lepiej, muszę znowu wejść w rytm.

Nieprawdopodobne ile trzeba ćwiczyć, odmawiać sobie, żeby zrzucić parę kg, al wystarczą czasem trzy, cztery dni, żeby przytyć z nawiązką. Jakie to niesprawiedliwe, po mnie to od razu widać:/

Bilans jedzeniowy:


1. Śniadanie, 12:00, placki bananowe z jogurtem naturalny, twarogiem chudym i czarnymi porzeczkami ze słoiczka, do tego płatki migdałów.

2. Obiad, 15:00, spaghetti z makaronem razowym, wołowiną, marchewką, pomidorem, do tego sałatka z papryką, kukurydzą, vinegret, sałatą, ok. 400 kcal

3. Kolacja, 18:00, pół bułki pszennej z krakowską, serek homogenizowany, suszone pomidory, papryka... dużo trochę, ale jakoś byłam głodna, ok,. 350 kcal

4. Przekąska, a raczej ZŁO.... nie wiem co się stało, ale zjadłam pół tabliczki białej czekolady....:(((((( dostałam ją w prezencie, czekolada z różą... na początku jakby perfumowana, ale wciągająca...

5. 21:00 Grapefruit


MOJE WYZWANIE: NIE JEM SŁODYCZY DO ŚWIĄT!!!!!







  • Melycha

    Melycha

    16 grudnia 2013, 21:40

    ja narazie daję radę ze słodyczami, a możesz mi podrzucić przepis na te bananowe placuszki? :)

  • Ilovemusicc

    Ilovemusicc

    15 grudnia 2013, 22:01

    Czemu do swiat chyba pd swiat :1)