Zdecydowałam się wyjawić, co tak naprawdę siedzi we mnie od ostatnich kilku tygodni... Bo czuję, że sama z moimi myślami chyba oszaleję.
No bo, niby mi to jedzenie jakoś wychodzi, za dużo nie jem. Po moich wpisach wydaje się to nie być jakimś wyczynem z mojej strony... Ale to jest trudne...Nie chodzi o to, że się głodzę, bo to nieprawda. Rano pierwsze co, to jem śniadanie. W szkole już nie mogę się doczekać tej 9.40 aż coś tam zjem. Zamiast skupić się na lekcji, myślę o jedzeniu. Wracam ze szkoły załóżmy o 12.30, a zaplanowany posiłek mam na 13.30... To czekanie jest dla mnie okropne... Po prostu cały czas myślę, co zjem, już wyobrażam sobie smak tego.... To jest chore! Dobra potem jem kolację... Zaraz po niej nie mogę już wręcz doczekać się śniadania.... Specjalnie kładę się wcześniej, żeby czas do śniadania szybciej minął. Dzisiaj oglądając telewizję o czym myślę? O domowym serniku... Miejcie mnie za szaloną, głupią, nie wiem jeszcze jaką, ale tak się ze mną dzieje... To jest okropne, w głowie nic tylko jedzenie...
Przestałam zajmować się moimi zainteresowaniami... Tylko czytam o odchudzaniu itp...
Kiedyś myślałam o wymiotowaniu. Kilka razy próbowałam, ale strach mnie powstrzymywał.
Ja nie wiem co się ze mną dzieje, z zewnątrz wszystko okej, a w środku toczę taką walkę sama ze sobą... Nie wiem, czy moje myśli poprowadzą mnie do czegoś dobrego, czy nie. Nie wiem, czy sama sobie mam ufać...
goodvibrations
2 czerwca 2012, 22:19Nie można mieć wszystkiego od razu.. Na wszystko trzeba zapracować i po prostu spróbuj się skupić na życiu, a jedzenie niech będzie tylko.. dodatkiem ;). I błagam Cię, zmień tok myślenia, bo dobrze wiem, że to do niczego nie prowadzi. Chudnięcie ma być przyjemnością, nie karą. I pod żadnym pozorem nawet nie myśl o wymiotowaniu.Wiem co mówię, to droga do nikąd.. Masz szanse wyjść z tego z głową, wygrać walkę ze zbędnymi kilogramami! Prawdopodobnie gdybym ok. 3 lata temu nie zaczęła iść złym tropem, to już teraz miałabym swoją wymarzoną wagę, już dawno. Ale zboczyłam z właściwej drogi, wszystko stało się chore.. Dlatego chcę Cię ustrzec, przemyśl to sobie :). Dasz radę. A jeśli chodzisz głodna, to może zwiększ posiłki do 1300?
uLa2012
2 czerwca 2012, 21:35zwolnij trochę;) raz za czas pozwól sobie na grzech ;)
KeepCaaalm
2 czerwca 2012, 21:34Miałam zupełnie tak samo ! Normalnie jakbyś opisywała moje myśli ! Z dnia na dzień było coraz lepiej. Pomyślałam sobie - będę jadła ile chcę - kiedy poczuję , że jestem na tyle silna, by zacząć dietę itp - to ok. I w końcu nadszedł ten czas : )
prinkaminka
2 czerwca 2012, 20:59za bardzo i za szybko chcesz osiągnąć swój cel. Ale kochana wszystko po malutku, malutkimi kroczkami, przygotuj sobie plan na kazdy dzien co bedziesz jadla i sie tego trzymaj i zajmij się czyms;p nie bedziesz wtedy myslala tylko o jedzeniu i wpadaj na vitalie tutaj jest ogromna sila i motywacja!