Ostatnie dni były po prostu masakryczne! Zupełnie nad sobą nie panowałam. I chyba nie muszę mówić jak szybko zniknęły te przepyszne faworki mamy... Niedobrze, niedobrze. Ale dzisiaj? Hmm, na śniadanie zjadłam palucha ziarnistego na ciepło z serem, szynką, ziołami i ketchupem, mniam. :D W szkole zjadłam również palucha, ale z samą szynką. Po szkole zjadłam 2 kajzerki, oczywiście wyjadłam piętki ze świeżutkiego chleba, no i zjadłam talerz pomidorowej z makaronem. W międzyczasie 2 pomarańcze. A teraz czekam na kajzerkę z serem, ziołami i ketchupem na ciepło. I to chyba wszystko na dziś. No może jeszcze jedna pomarańcza? :p W każdym razie zauważcie, że NIE BYŁO SŁODYCZY! I od tego zamierzam zacząć, od ograniczenia słodyczy. Nie chcę się zupełnie od nich odciąć, ale ograniczyć, bo ileż można! W każdym razie mam nadzieję, że będę silna!
Ostatnio jak wiecie dużo ćwiczę, a gdy dowiedziałam się, że przez konkurs nie pójdę na wf, to normalnie się wkurzyłam! Ja uwielbiam wf! JA! Aż dziwne. :p Poza tym codziennie się rozciągam (robię szpagat!) i robię 30 pompek, bo muszę wzmocnić mięśnie. Już i tak widzę ogromną różnicę, chociaż robię to od hmmm tygodnia? W każdym razie efekty są! :D
Dobrze, ja kończę! Miłego wieczoru! ;)
goodvibrations
24 listopada 2012, 09:57Trzymaj się i nie daj się słodyczom i innym pokusom! :)
uLa2012
23 listopada 2012, 17:22trochę dużo pieczywa i ogólnie węglowodanów które spowalniają odchudzanie (i są niestety nie tylko w słodyczach) spróbuj więcej białka i tłuszczu ;) :**
havre
22 listopada 2012, 18:56Uhhh faworkii!
5Raspberry5
22 listopada 2012, 18:21Ależ ty jesz dużo węglowodanów. Buły, buły, były i jeszcze paluchy. Ale dobrze, że słodyczy nie było. Wielki + dla Ciebie