Dzisiaj już bez takich wybryków, ale też nie za dobrze. Strasznie dużo pieczywa, a to z braku czasu. Normalnie rano zrobiłabym sobie rano ten uwielbiany przeze mnie omlet, ale skończyło się na ciepłych kanapkach. Dlaczego? Bo oczywiście za trudno rano było mi wstać rano i już nie było czasu na coś 'lepszego'.
Kierując się Waszymi komentarzami myślę, że gdybym wyrzuciła trochę pieczywa, to byłoby ok. Ale uwielbiam pieczywo prawie tak samo jak słodycze! :p No ale spróbuję trochę ograniczyć...
ś: ciepłe kanapki z kajzerki z serem ketchupem i ziołami + kawa z mlekiem i cukrem
IIś: to samo co na śniadanie, tylko bez kawy
po szkole: serek brzoskwiniowo - morelowy z dwoma kajzerkami, mandarynka
ok 18: serek waniliowy, mandarynka, jabłko
ćwiczenia:
wieczorem rozciąganie, 40 pompek, 60 brzuszków
Wiecie co? Ktoś mi teraz humor zepsuł okropnie, a wiecie co takie nastroje powodują... Pewnie się nie dam, ale pewnie same wiecie jak to jest...
No nic, lecę robić matematykę. Do jutra. ;)
uLa2012
7 grudnia 2012, 18:20zawsze możesz jeść więcej ciemnego chleba ;) :*
goodvibrations
4 grudnia 2012, 19:37Dasz radę :). Nie dawaj się, bo jutro będziesz żałować.