Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nie mam pomysłu na tytuł :P


Dzisiejszy dzień był dziwny, rano nie miałam ani siły ani ochoty wstać z łóżka, perspektywa pójścia do pracy była przerażająca i powodowała większą niechęć do wstania. I tak właśnie spóźniłam się do pracy :p w pracy czas dłużył się szalenie, dopiero koło godziny 16 pojawiło się przypomnienie w mojej głowie, że przecież dzisiaj idę na zumbe i od razu poprawił się mi humor :D Godzina zajęć zumby i byłam szalenie mokra i zmęczona ale co najważniejsze maksymalnie przepełniona endorfinami. Uwielbiam zumbe uważam, że nie ma nic lepszego- żadnej aktywności która dawałaby takiego pozytywnego kopa i w pewnym rodzaju haju. autentycznie po zajęciach zumby mam wrażenie jakbym była po jakimś dopalaczu (chociaż nie wiem jak to jest bo nigdy nic nie brałam, to tylko moje spekulacje )
dzisiejsze menu:
śniadanie: herbata ziołowa + kanapka (pieczywo żytnie+sałata+żółty ser+pomidor)
II śniadanie: kawa z mlekiem + 2 wafle ryżowe z twarogiem i miodem + nektarynka
obiad: filet z indyka + brokuły z pary
podwieczorek: kanapka (grahamka + szynka+ ogórek+ rzodkiewka+sałata) + herbata ziołowa
kolacja: zupa jarzynowa
o oczywiście około 3 litrów wody przez cały dzień

  • angelisia69

    angelisia69

    24 września 2015, 13:34

    odrazu humorek lepszy jak czlowiek troszke sie spoci ;-) super ze ci sie podoba