Wczoraj było grzesznie. 200 ml gorącej czekolady a o 21.00 kanapka z kurczakiem (na szczęście ciemne pieczywo). Dużo za dużo. W sumie poszłam spać po pierwszej w nocy, ale i tak, jakoś źle się z tym czuję. Dzisiaj jest lepiej. piekę właśnie chlebek pełnoziarnisty, zobaczymy co z tego wyjdzie. Zastanawiam się nad obiadem na kolejne pięć dni, cóż, może makaron sojowy? Niski indeks glikemiczny...
angelisia69
25 czerwca 2014, 16:17Skoro chodzisz pozno spac to o 21 kolacja to zaden grzech,nawet jakbys o 22 zjadla
klakla_
28 czerwca 2014, 11:10Cóż, niby tak. Jednak ja po 20 to już głównie leżę/siedzę przed komputerem, więc wydaje mi się, że organizm nie ma jak tego spalić..