Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Tak właśnie się kończą obiady u babci.


W niedziele byłam u dziadków, żeby złożyć życzenia z okazji ich święta.  No i zaczęło się "może dokładkę, a może kawałeczek ciasta?" No i dałam się namówić. Eh, chyba nie mam silnej woli, ale cały czas nad tym pracuję. 

Niedzielne menu
(brak ćwiczeń)
Śniadanie: omlet ( pomidory, szczypiorek, łosoś, cebula)
II śniadanie: żytni z ogórkiem konserwowym
Obiad: rosół z warzywami, gotowane mięso z indyka z surówką z kiszonej kapusty i gotowaną marchewkę
Podwieczorek: mały kawałek ciasta kawowego
Kolacja: musli z mlekiem

Poniedziałkowe menu
( 50 min. orbitrek)
Śniadanie: płatki z mlekiem
II Śniadanie: kanapka z sałatą, szynką z kurczaka i pomidorem
Obiad: brokułu z kurczakiem i mozzarellą zapiekane w cieście francuskim
Podwieczorek: wędzony pstrąg, ogórek kiszony i 1x żytni
Kolacja: pomarańcz, jabłko

Dzisiejsze menu
( 50 min. orbitrek)
Śniadanie: płatki z mlekiem
II Śniadanie: jabłko
Obiad: duszona pierś kurczaka z ryżem i sałatką ( ogórek, pomidor, sałata lodowa, oliwa, ocet jabłkowy)
Podwieczorek: pomarańcz, jabłko
Kolacja: mozzarella z pomidorem i 2x żytni z pastą z łososia