Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zaspałam.


Pierwsza opcja- budzik nie zadzwonił, druga- nie usłyszałam go. W sumie, to całkiem fajnie jest sobie tak czasem zaspać i nie iść do szkoły. Myślałam, że zmarnuję ten dzień leżąc w łóżku i oglądając filmy, ale udało mi się zmobilizować. Pomogła mi w tym pogoda, bo nareszcie pojawił się śnieg! 

Nie wiem jak to jest, że waga mi spada a obwody nie. Załamałam się trochę przez to i pożarłam trzy delicje! 

Menu: 
Śniadanie: żytni z twarożkiem i pomidorem
II Śniadanie: jajecznica z 2 jaj, 1x żytni z twarożkiem
Obiad: zupa imbirowo- marchwiowa 
Podwieczorek: jabłko, 2x mandarynka 
Kolacja: płatki z mlekiem i mandarynką 

Po raz pierwszy od 3 tygodni podjadałam między posiłkami : 
- kawałek wędzonego łososia
- kanapka z plasterkiem boczku ( jak ja mogłam! ) 
- mandarynka
- i te nieszczęsne 3 delicje 

Podjadam tak zwykle, gdy mam być chora, ale mam nadzieję, że tym razem to nie będzie to. 

Ćwiczenia: brzuch, pośladki, nogi z Mel B + 30 min. orbitrek