Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czekolada:


 Cześć Wam :)

Dziś jestem na siebie zła ! Bo zjadłam czekolade. Kurde. Ale głupota niestety jest u mnie nieuleczalna. Najpierw sobie mówie koniec słodyczy a potem wyżeram wszystko co się napatoczy. No ale cóż, stało się, i tak biegać jeszcze nie mogę, paska też nie mogę zmienić, bo ani deka nie schudłam, waga od dwóch tygodni pokazuje 65 kg, nie wiem o co kaman, ale dobra. Czekam ciągle na tego 1 lutego, aż w końcu założe adidaski, i przebiegnę wzdłuż rzeki 8 km, u mnie to standart, zawsze godzina, równa, nie dłużej nie krócej, tak jest idealnie :) I wtedy zacznie mi ubywać tu i ówdzie, na wadze może też, bo teraz nie jestem w stanie NIC zrobić.

Obiecałam fotki, więc wklejam :-)







Widzicie na ost zdjęciu, na udzie te małe wgłębienia ? Mój kochany cellulit, tu jeszcze mało widoczny. Ale właśnie z tym chcę walczyć, brzuch już jest spoko, jak widać było w poprzednim wpisie, ale muszę zrobić porządek z tym tyłkiem, bo jest 97 cm, a musi być przynajmniej 94 :)
  • klaudyna226

    klaudyna226

    21 stycznia 2014, 16:21

    Dziękuje ślicznie, naprawdę mnie motywujecie i dzięki Wam , Waszym komentarzom od razu mi lepiej i nie tracę chęci do działania ;*

  • austryjaczka1

    austryjaczka1

    21 stycznia 2014, 16:19

    Dasz rade! Brzuszek za to jest na prawde ladny ;) Pozdrawiam i zycze dalszej walki i motywacji ;*