Pora podsumować poprzedni tydzień.
A więc pozwoliłam sobie na baaardzo dużo. Mama napiekła rogalików, ciasteczek, nagotowała bigosów, fasolek, pierogów, smażone kotleciki z fileta z kurczaczka...I to wszystko ja pałaszowałam :) Ale powiem Wam że dużo mi wcale nie przybyło. Mierzę się w każdy poniedziałek i dziś z brzucha mi zniknęło 2 centymetry. Bardzo mnie to ucieszyło bo byłam pewna że właśnie przybędzie.
Ćwiczę ten tyłek ale strasznie tęsknię za bieganiem...Wtedy byłam taka pełna energii i w ogóle... Czwartek juz niedługo, a w piątek znowu pobiegne ! <3
Wagi niestety nie mam, to znaczy mam ale bateria padła i ciągle zwlekam z kupnem. Moja babcia mieszka 3 bloki dalej i to do niej chodze się ważyć, ale tym razem nie pójdę, bo wiem co ujrzę. 65 kilo i ani deka mniej ani więcej. To już zaczyna mnie naprawdę wkurzać...
Musiałabym chyba jeść tylko bułkę i banana dziennie i nic nie ćwiczyć (bo mięśnie rosną) ;/ Cholera no chciałabym zobaczyć tą piątkę z przodu a nie ciągle te 65 kilo no gdzie mi się to mieści ?
Mam koleżankę, wzrost ten sam- 169 cm, wygląda prawie jak ja, może ma trochę węższe ramiona, a waży 52 kilo ! I wcale nie jest jakimś tam chudzielcem. Czy to wina KOŚCI ?? ;/
Nawet nie wiem czy kiedykolwiek zmienię coś w tym pasku, bo wydaje mi się że już pozostane przy tych 65 kg :C
Centymetry ładnie lecą, ale jakoś tak fajnie by mi się na serduchu zrobiło jakby chociaż ten kilogram był mniej ;)
Przeglądałam całe przedpołudnie pamiętniki innych dziewczyn, ich zdjęcia itp, i stwierdzam iż wszystkie jesteście piękne i jedyne w swoim rodzaju ;*
Czy puszystsza, czy chudziutka, ciało zawsze można zmienić ale najważniejszy jest charakter :) Mam wiele "większych" koleżanek, czują się świetnie w swojej skórze, można z nimi pogadać na każdy temat i nie oddałabym tych kumpelek za nic. Nawet sobie nie wyobrażam że mogłyby schudnąć, nie mogłabym się przywyczaić do tego ;) Moja zryta bania niestety jest zryta i ja sama wkurzam się na siebie że nie chudnę itp, bo raz mówię sobie że tylko się ujędrnię, a zaraz patrze w lustro i "muszę schudnąć" , więc wniosek jest jeden, sama nie wiem czego chcę. Ale spokojnie, już tak mam, zdążyłam przywyknąć do swoich zmian zdań.
Postawiłam sobie cel. Do końca lutego mierzyć tak :
talia - 64
brzuch (pod pępkiem) - 78
biodra (pupa) - 95
udko - 52
A na dzień dzisiejszy jest tak : 66-81-98-54 :)
Idę czytań Wasze pamiętniki, napiszę za tydzień:**
anetulka2104
22 maja 2014, 19:22nie wiem jak to jest , patrze na te twoje zdjęcia i mówię co za laska chciałabym tak wyglądać. Zazdroszczę... I dalej czytam jakie masz wymiary i oniemiałam ja mam 65-82-92-53 - a w lustrze widzę słonia :D
Angela104
27 stycznia 2014, 16:31Też mam problem z tym ... waga mi się zatrzymała na 65 i dalej nie idzie ;/
deiii
27 stycznia 2014, 16:16Masz bardzo ładną sylwetkę patrząc na poprzednie posty, wcale nie widać tej wagi u ciebie:) Pozdrawiam