Miałam napisać w przyszłym tygodniu ale tak mnie korci ;)
Nareszcie waga ruszyła...Stała w miejscu ,pewnie dlatego że do babci ważyć się chodziłam wieczorami, najczęściej już po wszystkich posiłkach, w ubraniu itp, więc może to dodawało mi ok kilogram.
Ale dziś w końcu poszłam do sklepu i kupiłam baterię do wagi. Co prawda jest mega niedokładna, bo za 1 razem waży więcej, ale za 2. już chyba normalnie, bo w każdym pomieszczeniu próbowałam się ważyć i wszędzie wychodziło tyle samo :)
61,9 kg !!! Nareszcie..już wolę tą wagę, niż te 65 :O
Dziś byłam zdejmować szwy. Troszkę kłuło, ale dało się wytrzymać. Niestety jutro jeszcze nie pobiegnę bo po 1. musze jeszcze nosić opatrunek 3 dni, a po 2. domówka u kolegi :) Ale ale ! wypiję tylko jednego kieliszka na cześć Maćka, więcej we mnie nie wmuszą. Jak modeling to modeling a nie alkoholing !
A i dzisiaj tam poszłam. Na siłownię.
Akurat jest super oferta, więc bez namysłu wpłaciłam wpisowe, założyłam kartę i od 17 lutego zacznę chodzić na siłke !!
Ciesze sie bardzo bo mieści się ona 5 min drogi od mojego domu, w cenie jest wszystko, od cardio po różne fitnessy nie fitnessy, tańce połamańce , solarium i sauna :)
Także no.
Następnym razem może wrzuce jakieś fotki żeby te wpisy takie nudnawe nie były :)
Buziaczki;*
PS. Kasza gryczana mi posmakowała ;O z keczupem !! Śladowe ilości ale mniami, polecam;)
streaker
30 stycznia 2014, 21:42kochana mega gratulacje! jak ja marzę żeby moje 61 kg wkoncu znikneło...