No i pojechałam z mama w niedziele o 5 rano do Lublina pociągami Najpierw do Krakowa tam przesiadka i do Lublina Na miejscu najpierw poszłam do pokoju zostawić bagaż bo to niedaleko kliniki i do kliniki a na miejscu dowiedziałyśmy się z mama że nie ma wolnego miejsca i ze mamy wracać do domu i umawiac się na nastepny termin Kurdeeee tam gdzie miałam pokój wynajmować nie oddał mi za jedną noc bo pokój był rezerwowany i trzymany dla mnie Szybko wziełam torbe i z mamą z powrotem na dworzec na szczęście było połączenie z przesiadką w Rzeszowie W domu byłam o 24 godz Szkoda mi było mamy bo była bardzo zmeczona i fizycznie i psychicznie Ja zresztą też
Dzisiaj mama dzwoniła i dowiedziała się ze następny termin to 29 listopada To jest za 2 tygodnie i już się martwię i denerwuję
malicka5
16 listopada 2011, 08:47Ach ta nasza "służba" zdrowia! Krew zalewa.
nataliaccc
15 listopada 2011, 20:42będzie dobrze, musi być!
groszek305
15 listopada 2011, 20:40Boże ręce opadają.. Brak już słów do naszych reform, rządów itp :(((