nie było mnie przez miesiąc a moje życie przewróciło się do góry nogami z kilka razy. nie wiem, jak uda mi się ogarnąć to, co przynosi mi życie, bo robi to z prędkością światła. problemy z nową szkołą mojej latorośli, jej wyprowadzka do jej taty, agonalny stan ukochanej kotki i ciągłe próby utrzymania jej przy życiu, czekająca mnie przeprowadzka do innego miasta, wspólne mieszkanie z księciem i nowa praca a ostatnio śmiertelna choroba ojca i czekająca go operacja (w przeciwnym wypadku max 3 lata), na którą nie chce się zgodzić. zamykam oczy wieczorem i wiem, że nic nie jest takie, jak dawniej. muszę na nowo poukładać swoje życie, a chyba nie potrafię. chcę, żeby mój świat wrócił do tego sprzed miesiąca.
bechebowa
15 lipca 2015, 12:57Wszystko się poukłada, są lepsze i gorsze okresy w życiu ale ważne jest, żeby się wtedy nie poddać choćby nie wiem co :) Rób to, co należy a niepotrzebne myśli puszczaj w siną dal! Powodzenia, trzymaj się.