Yuuuuppppiiiii!!! Udało się!! Już od rana chodziłam po domu zdenerowowana że dziś muszę w końcu kupić wagę, bo oceniać na oko się nie da:P a wię poszłam do supermarketu, wypatrzyłam i po kilku rundach wkoło sklepu, gdy nie było nikogo przy kasie... zabrałam wagę, zapłaciłam (na pewno byłam przy tym strasznie czerwona:P) i biegiem do domu (mhm ruch dobrze robi:P:P) hihi ale ważenie będzie w pniedziałek, nie wszystko na raz, za duży stres:P:P hihi
Później zrobiłam zakupy, jejku zauważyłam że kupuje zupełnie inne produkty niż przed dietką, tyle warzyw i owoców a wcześniej pizza, cola, snikersy:P wow sama w to nie wierzę:D:D
Ćwiczenia... no tak miałam jeżdzić na rowerze w sumie to lubie, ale dziś tu strasznie wieje i pada, może poćwicze w domu a w przyszłym tygodniu postaram się znaleść jakkiś fitness w okolicy, w sumie mieszkam tu tylko do konca miesiąca, nie wiem czy się opłaca coś wykupywać, a jak nie to może basen z moim kochanym, razem raźniej:)
Dziś popołudniu umówiłam się ze znajomymi, wiadomo nie chcę się zdradzić z dietką:/ mamy wspólnie zjeść obiado-kolacje w restauracjii, powiedzcie co powinnam zamówic, oni zapewne zamówią pieczone zimeniaki, stek, drinki, a ja??? myślałam o salatce, a o do picia? Później mamy zamiar troche potańczyć w jednym z klubów, mhm... bedzie alkohol:/ czy mogę coś wypić, jak myślicie?
Życzę wszystkim miłego weekendu:P
charmingcherry
8 lipca 2011, 13:44hahahha. ale z ciebie agentka, no ale dałaś radę! jeśli już masz pić alkohol to na pusty żołądek, tak gdzieś czytałam. ale nie wiem może to jakaś bzdura. najłatwiej byłoby po prostu powiedzieć znajomym , że jesteś na diecie.:) pozdrawiam!
Monika.C
8 lipca 2011, 12:26Waga jest, tak więc i cotygodniowe pomiary będą :) Fakt, coli light mówimy wielkie nie! :) Zresztą, ostatnio mam zajawkę na czymś innym. Kupuje owocowe jogurty, wbijam łyżkę i ziut do zamrażalnika. A po kilku godzinach mam pyszną przekąskę w postaci lodów :D
malastokrotka88
8 lipca 2011, 12:11Ja bym nie zamawiała sałatki, ponieważ właśnie tym się zdradzisz - a sama piszesz, że nie chcesz. Ja np. biorę pół porcji dania albo wersję dla dzieci. Zawsze możesz powiedzieć, gdyby ktoś się ciekawił, że nie jesteś bardzo głodna i wolisz delektować się jedzeniem ;) A jeśli chodzi o imprezkę, to mnie jakoś zawsze udawało się na boku kupić colę i mówiłam wszystkim, że to drink albo po prostu kup wodę z cytryną i mów, że coś Ci zaszkodziło w restauracji i nie chcesz pić % ;-)
cogitata
8 lipca 2011, 12:04eee tam.. powinnas być dumna z e kupiłąś te wagę i dumnie z nią winnas kroczyc po sklepie... bo wreszcie chcesz sie zabrac za siebie i sie zdecydowałąs... a z kolacją zmaow salatkę z lekkim deepem... i kileliszek czerownego wina ( wypij pół)...i tyle... dasz radę... zreszta to co zjesz wyskakasz w klubie... ehhh zazdrosze tej wolności tych wieczorów imprez klubów.... baw sie dobrze:)