Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ach ten czas...


Witajcie, znowu minęło trochę czasu od mojego ostatniego wpisu. W zeszłym tygodniu nie mogłam nawet ręką ruszyć, tak mnie pokręciła grypa. Teraz jest już lepiej, wczoraj nawet po tygodniu zaczęłam znowu ćwiczyć. Mimo przebytego przeziębienia nadal mam chęć do ćwiczeń i do diety, co mnie baaaardzo cieszy. To chyba naprawdę mój czas na odchudzanie (chcę w to wierzyć). I co mnie bardzo cieszy, to zawsze w dniu ważenia, moja waga pokazuje mi przynajmniej kilo mniej. Ale faktycznie dużo zależy od pozytywnego myślenia, że trzeba cieszyć się z każdego rzuconego kilograma, a nie mówić sobie, że coś słabo idzie. No i jeść częściej a mniej (a kiedyś wydawało mi się to niepojęte). Dlatego teraz cieszę się bardzo, że jakoś mi to wszystko idzie.