Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
pierwsze potknięcie


Ajć, szybko nastapiło pierwsze potknięcie. Stało się! Zjadłam wielki kawał pizzy Przyjacióła chciala mnie "wspomoc" w odchudzaniu i przyniosla kawalek czekoladowego ciasta ale nieee, ja twardo odmowilam! Niestety z biegiem czasu robilysmy się glodne a pora obiadowa sie zblizala i z tego co mialam w lodowce zlozyla sie pizza...(z dwojga zlego - ciasto czekoladowe/pizza- wybralam pizze;) moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina... nie mam nic na swoje usprawiedliwienie...no moze tylko to ze w ramach spalenia obiadku, poszlysmy na uczelnie na piechotkę (jakies 7 km). 

Jeśli chodzi o cwiczenia, to obylo się bez wpadek. 9 dzień 8min abs, legs i buns. Miesnie bola, ale na razie cm nie ubyło .Jestem cierpliwa i bede cwiczyc dalej:) (a tak nawiasem mowiąć pan instruktor 8min zawsze poprawia mi humor:D) kto nie cwiczy, niech sobie zerknie;)

Zaraz się zabieram do kolacyjki czyli w moim przypadku mandarynek:) A potem skakanka, na ile mi kondycja pozwoli;)

Będzie dobrze, bo dlaczego ma nie byc?!