Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wstyd, wracam z podkulonym ogonem.


Hej Misiaki

Poległam.

 Silna wola gdzieś uciekła i ostatnie dwa tygodnie, kiedy nie było mnie na Vitalii, przeplatały się z udanych i tych bardzo nieudanych dni. Wpadek było dużo.
Przynajmniej dwa dni w tygodniu grzeszyłam słodyczami na potęgę. Ostatni tydzień próbowałam diety dukana.
5 dni I fazy, 2 kilo mniej i obżeranie się w weekend.
Źle zrobiłam, wiem.
Popełniłam błąd miesiąc temu popuszczając sobie lekko na diecie z bebio.pl. Dopóki wytrwale podążałam za jadłospisem było dobrze. W chwili kiedy zaczęłam kombinować i pozwalać sobie od czasu do czasu na coś słodkiego nawet nie wiem kiedy się zapomniałam.
Ostatni tydzień nawet razu nie ruszyłam tyłka żeby poćwiczyć i w ten sposób witam Was ponownie z waga 62,5 kilo.
 WSTYD!

Jakie wnioski wysunęłam?
Koniec z dietami.

Od dziś zbilansowane, zdrowe posiłki nieprzekraczające 1600kcal plus dużo ruchu.

Koniec z daleko wybiegającymi planami.

Cel na dziś: nawyk zdrowego odżywiania bez popadania w skrajności licząc każdy liść sałaty i ograniczenie słodyczy do minimum.

Mam nadzieję, że ujrzę kiedyś 5 z przodu, ale jeśli tak się nie stanie to nie będzie koniec świata.
Ważne żeby centymetry spadały więc dzisiaj wieczorkiem wyleje 7 poty z Ewką i będę cierpliwie czekała na luz w spodniach.

Tyle z mojej strony na dziś.
Może to nie jest zbyt optymistyczny wpis, ale z dnia na dzień mam nadzieję, że będzie lepiej.

Uczmy się na własnych błędach.

Pozdrawiam
  • owsiana1993

    owsiana1993

    2 września 2013, 17:52

    Powodzenia. Każdy z Nas przeżywa wzloty i upadki, ale najwazniejsze jest aby NIGDY się nie poddawać i dążyć do celu :)

  • liliputek91

    liliputek91

    2 września 2013, 16:23

    witamy z powrotem:)

  • Pantera05

    Pantera05

    2 września 2013, 16:14

    Tym razem dasz radę ;)