Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czwartek - tłusty czwartek


Dzisiaj tłusty czwartek. Zgodnie z zapowiedziami zamierzam zjeść dzisiaj jednego pączka w ramach mojego posiłku o 10. Tym sposobem jest szansa, ze jeszcze go spalę w ciągu dnia, no chyba że w tym roku nasz pracodawca nie uraczył nas pączkami – na wszelki wypadek mam drugie śniadanie w lodówce. Jak nie dziś to zjem je jutro. Mój Mąż zrobił sobie zapas pączków do pracy w ilości 12 sztuk. 6 z lukrem i 6 z cukrem pudrem. Ale spokojnie – nie zamierza zjeść ich sam tylko poczęstować pokój i innych pracowników, którzy się przez niego przewiną.

Wczoraj jednak poćwiczyłam pupę i powiem Wam, że dzisiaj nic mnie boli, więc okazało się to antidotum na bolące mięśnie. Oprócz tego oczywiście uda, A6W (4 dzień) i 15 minut skakanka. W sumie wyszło około 55 minut ćwiczeń. Wprawdzie waga i pomiary dopiero w sobotę, ale dzisiaj koleżanka mi powiedziała, ze chyba schudłam. Oj łechcą takie komentarze…. Ostro walczę i w końcu musi mi się udać wyszczuplić nogi!

Ostatnio spotkałam moją koleżankę o podobnym typie urody z pomalowanymi ustami na kolor czerwony. Od tamtej pory po prostu chodziła za mną czerwona szminka. I tadam! Zamówiłam u koleżanki z Avonu – na razie to próba, więc nie kupiłam najdroższej. Dzisiaj jak tylko wrócę do domu to będę robić test. Jak nie będzie mi pasować to trudno-majątku nie kosztowała, ale jak się nie przekonam to nie będę wiedzieć! Zamówiłam też balsam do ust z mleczkiem pszczelim i od rana intensywnie go używam – bardzo fajny.

Co do zakupów to dokonałam jeszcze jednego – kupiłam książkę „Opanuj swój metabolizm” Jillian Michaels. Mój Mąż o dziwo się zgodził. Ostatnio mam manię czytania i kupowania książek o szeroko rozumianym żywieniu. Regularnie też czytam Super Linię i często stamtąd czerpię wiedzę o ciekawych książkach. Chyba do końca życia moim niezrealizowanym celem będzie to, że nie poszłam na dietetykę… w związku z tym wspomagam się literaturą i w ten sposób poszerzam swoją wiedzę nt. jedzenia i tego co z nim związane. Czytałam kilka opinii o tej książce i są całkiem ok, więc pora samemu się przekonać.  Jak przeczytam to napisze Wam czy było warto – mam nadzieję, że dzisiaj książka zjawi się w paczkomacie.

Dzisiejsze popołudnie postanowiłam przeznaczyć na pielęgnację urody związaną z sobotnim wyjściem – depilacja, brwi itp. Jak książka przyjdzie to oczywiście zagłębię się w lekturze, a jeśli nie to chyba zrobię porządek w szafie z ubraniami, bo nie mogę znaleźć moich drugich leginsów do ćwiczeń. Żałosne…

Jadłospis:

7.00 kromka pełnoziarnistego chleba posmarowana serkiem śmietankowym z powidłami śliwkowymi, szklanka kefiru

10.00 pączek

13.00 2 kiwi, mały jogurt naturalny

16.30 ziemniaki, polędwiczka z gorgonzolą, surówka

19.30 tilapia zapiekana z pomidorami i papryką.

Kolacji chyba zrobię zdjęcie, bo chciałabym umieścić pierwszy swój przepis na Vitalii.

 

POZDRAWIAM!!!!!

 

Ps. Zaraz zmykam po pączka.

  • Okruszek83

    Okruszek83

    7 lutego 2013, 15:01

    Ja ostatnio mam manię na punkcie cieni do powiek, nazbierała się już kolekcja. Usta z kolei rzadko maluję.

  • therock

    therock

    7 lutego 2013, 12:13

    12 pączków - ma chłopak spust ;)

  • laskotka7

    laskotka7

    7 lutego 2013, 11:39

    ja jestem anty pączkowa :)

  • kingusia138

    kingusia138

    7 lutego 2013, 09:21

    Smacznego pączka :))