Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Troche to smutne...


Trochę to smutne, bo okazało się, że w Waszych związkach też pojawia się rutyna i chyba niewiele można na nią poradzić.... Ja wczoraj postanowiłam coś przełamać i nie włączaliśmy wieczorem tv, nalaliśmy sobie po kieliszku wakacyjnego wina z Węgier, posłuchaliśmy płyt, rozmawialiśmy.... Nie było super uniesienia, ale było miło - inaczej niż codziennie. Chciałam wyciągnąć wczoraj Męża na późny spacer, ale długo walczył wczoraj w garażu z naszym autem i strasznie rozbolała go głowa. Ale to nic - będzie pomysł na kolejny niestandardowy wieczór.


Wczoraj dieta też ok - nie licząc wieczornej lampki wina, ale wczoraj był dzień “ćwiczeniowy”, więc czuję się choć trochę rozgrzeszona. Jutro rano ważenie.... liczę na chociaż malutki sukces, ale nie ukrywam, że mam stresa....


Dzisiaj zaplanowałam jechać na zakupy. Od dłuższego czasu poszukuję sandałów, ale nic mi się nie podoba... Mój Mąż twierdzi, że takich butów jeszcze nie wyprodukowali. Zobaczymy - dzisiaj kolejne podejście, choć od kilku dni wertuję strony różnych sklepów i na razie nic mnie nie urzekło.... Może niektóre modele zyskają moje uznanie, gdy zobaczę je na żywo. Chociaż nie - skłamałabym. Np. w Wojasie podobają mi się sandałki, ale co z tego jak kosztują prawie 300 zł..... za kilka paseczków.... 300 zł to kosztują wysokie kozaki, a nie sandały!


POZDRAWIAM!!

  • berdonkaa

    berdonkaa

    5 lipca 2013, 11:21

    Dobrze, że chcesz przełamać rutyne, to się liczy. Jeśli chodzi o buty to mam to samo - sandały już nosze 3 rok z rzedu (dobrze, że wciąż dobrze wygladaja) bo nic nie moge dla siebie znalesc fajnego :(

  • therock

    therock

    4 lipca 2013, 17:45

    Ja dziś kupiłam japonki - ale nie są idealnie dla mnie wyprodukowane;)

  • grubelek1978

    grubelek1978

    4 lipca 2013, 16:10

    w tym sezonie również nic mi się nie podoba... nawet nie muszę patrzeć na cenę - jak mi się spodobają to jesć nie będę a kupię ... wiec na razie, patrząc po oferowanych butach - głodówka mi nie grozi...

  • kompulsywne.jedzenie

    kompulsywne.jedzenie

    4 lipca 2013, 13:17

    Kochana, jakbym czytała o sobie. Czasem mam wyobrażenia butów, których...nie ma w żadnym sklepie! To jest frustrujące, bo trzeba się dopasowywać do mody,trendów, nawet jak się nie ma ochoty i ma się inny gust

  • siczma

    siczma

    4 lipca 2013, 12:49

    Cieszę sie;)

  • 20dziestka

    20dziestka

    4 lipca 2013, 12:19

    hej moj maz tez mowi ze dla mnie buty jeszcze nie powstaly. Ja kupilam sandalki z lesty zaplacilam 180 zl!!! i bylo mi strasznie szkoda ale nie zaluje bo sa super wygodne i pasuja do wielu rzeczy idealne na upalne dni. Z wojasa mam botki i tez jestem mega zadowolona. Ja jestem z tych co wola kupic buty za 200 i dobrze sie czuc i miec na kilka sezonow niz kupic za 50 zl meczyc sie i i tak je wywalic. Pomysl o tyym..powodzenia za zkaupach