Udało się - w niedzielę byliśmy w górach. Coś czuję, ze to już zamknięcie tegorocznego sezonu. Zrobiliśmy pętlę -> Wapienica-Bałtania-Klimczok-Szyndzielnia-Wapienica. Całość ok. 20 km. Pogoda piękna, słoneczna chociaż czasem jak zawiało to włosy splątane, że ciężko je poskromić! Szlak mało wymagający, ale długi jak na naszą kondycję. Ja swoją jestem załamana! Normalnie jest mi wstyd. Oj biorę się za siebie, biorę!! Relacja fotograficzna będzie, ale nie zdążyliśmy już wczoraj zgrać zdjęć z aparatu. Byliśmy totalnie padnięci! Dzisiaj czuję swoje pośladki.
Parapetówka w piątek baaardzo udana. Uśmiałam się co nie miara. Niestety podsumowując cały weekend nie uznam go za zbyt dietetyczny. Od dzisiaj biorę się w garść i walczę! Mam za sobą już dwa posiłki i jest nieźle. W związku z nadwerężeniem pośladków - dzisiaj będzie cardio na skakance. Mam nadzieję, że jutrzejszy trening już będzie mógł być bardziej rozbudowany.
Dzisiaj w pracy przeprowadzka. Koło południa będziemy przenosić moje stanowisko. Cały czas stresuję się ta zmianą. To niestety indukuje u mnie jedzenie… ale trzymam się!!
ps. pokłóciłam się rano z Mężem…. poszło o domowe obowiązki… szkoda gadać - źle mi z tą sprzeczką...
Rarka
21 października 2013, 20:34No to byłaś w moich rodzinnych stronach :)
grgr83
21 października 2013, 19:11Na pewno w nowym miejscu sobie świetnie poradzisz, a i ludzie Cię polubią. Co do męża to zrzuć winę na kobiece dni ;). Właśnie co do wcześniejszego wpisu ja na zaparcia ostatnio stosuję z rana ciepłą wodę przegotowaną z plasterkiem cytryny i miodem. Mi pomaga, bo już na śliwki nie mogłam patrzeć.
pannanikt00
21 października 2013, 17:10Też robiłam tą pętelkę:) Bardzo ładna. Czekam na zdjęcia :)
therock
21 października 2013, 14:11Ja sie z mężem kłócę cały czas, bo on chyba uważa że prowadzenie domu (sprzątanie, gotowanie, pranie...) to jest rekreacja;/ Ale super że weekend i parapetówka udane:) i nie denerwuj się, nie myśl...:) będzie dobrze:*
ar1es1
21 października 2013, 11:43W moich rodzinnych stronach bylas jak widze;) Co do klotni to lepiej sobie wszystko wyjasnic na bierzaco nawet poprzez klotnie niż tlumic w sobie.Mnie czeka starcie ze wspollokatorem za niedługo...Chyba ze swojego przekonam żeby on z nim pogadal;) Milego dnia.
Charlotte26
21 października 2013, 10:51Nie przejmuj się. Jeśli aż tak boli Cię ta sprzeczka spróbuj porozmawiać z nim przy najbliższej okazji. Spokojnie i bez nerwów uwierz to pomaga : )