Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Lekki kryzys


Wczoraj miałam kryzys związany z tygodniowym pobytem w domu. Czułam się niepotrzebna, bezużyteczna, zmęczona leżeniem i siedzeniem w 4 ścianach. Było mi na tyle źle, że po powrocie Męża się rozpłakałam. W sumie grunt, że nie przepłakałam całego dnia. :)

Dzisiaj moja kondycja jest lepsza. Może to dlatego, że jedziemy dzisiaj na ostatnie badanie prenatalne - zobaczymy co tam słychać u Małej - czy prawidłowo się rozwija. Mam nadzieję, że pokażę jutro Vitaliowym ciociom jak wygląda nasza Kruszynka. Cieszy mnie nie tylko badanie, ale też fakt że wyjdę z domu. :) Powiem Wam, że w życiu się nie spodziewałam, że można zatęsknić za gotowaniem, praniem czy sprzątaniem :)

Dzisiaj też przychodzi do mnie położna. Tematem dzisiejszego spotkania ma być połóg. Chłonę wszystko co mówi, żeby jak najlepiej przygotować się do porodu i bycia mamą.

Tymczasem wracam na swoje kanapowe centrum dowodzenia..... 

Pozdrawiam Was ciepło w ten pochmurny w Katowicach dzionek!

  • therock

    therock

    26 września 2014, 00:29

    hormony kochana:)

  • studentka_UM_Lublin

    studentka_UM_Lublin

    25 września 2014, 22:19

    Głowa do góry, maleńka. Więcej uśmiechu, będzie dobrze. Pozdrawiam! ps. mam prośbę. jeśli będziesz miała chwilkę i będziesz mogła wypełnić prowadzoną przeze mnie ankietę na temat nawyków żywieniowych to będę wdzięczna. dzięki z góry. tutaj masz link: https://docs.google.com/forms/d/1R8tyVMBmJwI7uaHp3uh9kjP158DKPLkHUg6rM076gdI/viewform

  • Pixi18182

    Pixi18182

    25 września 2014, 10:36

    Ojjj wiem coś o tym jak to jest czuc się nie potrzebna ;) Czekam na wieści co tam u Maleństwa :)