Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Bunt na pokładzie


Moje dziecko dalej odmawia siadania na nocniku. W ubraniu siada, ale bez pieluchy to tylko na chwilkę i wstaje. W żłobku to samo. Zresztą Panie zwróciły mi uwagę, że zrobiła się marudna - może jakieś kolejne zęby się wyrzynają i stąd te wszystkie zachowania? Fakt, że pcha wszystko do dzioba, ale do tej pory nie mieliśmy takich historii. Z drugiej strony teraz powinny jej wychodzić trójki, a słyszałam że to jest zdecydowanie najbardziej dokuczliwe. Nawet alergolog nam ostatnio powiedziała, że takie drobne pokasływania ma przez nadmiar śliny, z którym nie może sobie poradzić. Mam nadzieję, że jej to przejdzie - martwię się czy to nie jest jakaś grubsza sprawa.


Od kiedy więcej ćwiczę naprawdę zauważam zmiany w swoim ciele. Niby nie mam jakiś powalających spadków, ale ciało na pewno wygląda lepiej. Uda już nie są takie galaretowate (choć do ideału jeszcze im trochę brakuje, więc ostatnio trochę je męczę bańką chińską), brzuch też wygląda lepiej. Nie pamiętam kiedy ostatnio miałam problem żeby przy masowaniu złapać skórę przy kolanie, a teraz nie jest to takie oczywiste :) Nawet jak ćwiczę na stepie to widzę, że te moje nogi się zmieniają. Cieszę się z tych drobnych zmian - widzę, ze to wszystko ma sens. Myślę, że do wakacji naprawdę jestem w stanie osiągnąć zadowalający sukces, ale powiem od razu, że bez waszego wsparcia wyjdzie z tego g…..uzik z pętelką :)


Mój Mąż czuje się trochę lepiej choć muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że z takiej “prostej przypadłości” występują potem takie powikłania. Cały czas bierze antybiotyk, ma w ranie taki kawałek materiału ze srebrem, na który cały czas coś się jeszcze sączy, zaprzyjaźnił się z octeniseptem, ale i tak najgorsza jest zmiana opatrunku i oczyszczanie tej rany. Jak mi opowiada to po prostu czuję jak mi się macica na lewą stronę wywraca :) Samo nacinanie spoko, bo był znieczulony, ale jak gmerają w tej ranie to już na żywca. Oj dzielny ten mój chłop. Nawet Miśkę wczoraj chciał wykąpać.

Ok - wracam do pracy. Miłego dzionka Wam życzę!

  • zurawinkaaa

    zurawinkaaa

    28 kwietnia 2016, 12:06

    Pewnie to sprawka ząbków :) ja sama teraz przechodzę z Moją Córeczką okres ząbkowania a to dopiero 3 ząb :) aż się boję pomyśleć ile jeszcze mnie czeka z tego powodu marudzenia nie przespanych nocy :)

  • diabelska.strona.kobiety

    diabelska.strona.kobiety

    27 kwietnia 2016, 13:02

    wytrwałosci przy dziecku! nie poddawaj sie, w koncu i Twoje dziecko załapie, od czego jest nocnik :) mojej bratowej dziecko tez nie chcialo siadac na nocnik, wiec go w ogole nie zmuszali, zeby nie zrazic, bo przy małym dziecku to nie trudne... i czasem tylko Bratowa usiadła na tym nocniku zeby mu pokazac i przypomniec do czego to słuzy tłumaczac, ze jak bedzie chciał, to tez moze tak usiasc i zrobic siusiu i długi czas nie siadał,az w koncu sie zaciekawil i usiadł :) takze powodzenia:)

    • Kora1986

      Kora1986

      27 kwietnia 2016, 13:27

      Ona była sadzana od 8 miesiąca życia, więc w sumie już 8 miesięcy siedziała i robiła, a nagle bunt. Dzień przed nawet ubraliśmy jej zwykłe majtki zamiast pieluchy i co chwilę chodziła -ściagała i siadała na nocnik. Wiem, że muszę być cierpliwa, ale gdzieś w środku mam poczucie jakiejś porażki i szukam swojej winy, że ja coś zrobiłam...

    • diabelska.strona.kobiety

      diabelska.strona.kobiety

      27 kwietnia 2016, 13:30

      No coś Ty... To jest tylko dziecko, mały człowieczek który ma swój charakter, swoje widzi mi się i swoje humory, tak samo jak i my dorośli, też czasem mamy jakieś nawyki i wahania nastrojów... I na pewno nie jest to żaden powód byś czuła porażkę... Po prostu staraj się zrozumieć dziecko ale też nie daj się jako rodzic ;)