Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Fit-jaja :-)


Zaplanowany trening okazał się dość trudny. zamiast 3 obwodów zrobiłam tylko jeden, a i tak uda drżały, a na skórze lał się pot. Żeby nie skończyć tylko na tym jednym obwodzie zrobiłam dodatkowo kilka ćwiczeń na pośladki - odwodzenia nogi, ćwiczenia w klęku podpartym. Myślę, że trening można uznać za zaliczony, choć jego forma została w trakcie zweryfikowana. Dzisiaj planuję kolejny trening z Martą z bloga codziennie fit - mocny trening spalający tłuszcz! Ciało - bój się! Dostaniesz dzisiaj wycisk :) Powiem Wam, że jednak lepiej ćwiczy się w butach niż boso. Jestem bardzo zadowolona z zakupu - ćwiczy się stabilniej, mam większą kontrolę nad ustawieniem stopy, stopa się nie ślizga :) To były dobrze wydane pieniądze :) Butów nie będę Wam polecać, bo będzie jak z tą szczotką wczoraj - została mi zarzucona kryptoreklama :)


A propos tytułu to wczoraj na kolację zaserwowałam dla siebie i Męża fit-jajka faszerowane :) Ostatnio bez przerwy grzebię w internecie w poszukiwaniu fit-blogów i właśnie z jednego z nich pochodzi ten przepis. Mi bardzo smakowały - mojemu Mężowi również. Jak komuś też pocieknie ślinka na widok zdjęcia to przepis znajdziecie TU . Kolejne na tapecie będą z suszonymi pomidorami :)


Wczoraj byłam ponownie u alergologa na drugiej części testów. Na szczęście jeśli chodzi o podstawowe pokarmy to nic mi nie wyszło, tak więc zostajemy przy pyłkach brzozy, leszczyny, olchy i pleśniach alternaria. Wygląda na to, że muszę się zaprzyjaźnić z lekami p/alergicznymi. A ja głupia zawsze myślałam, że ten przytkany nos to albo z upału, albo dlatego że ja generalnie mam bardzo wąskie przewody nosowe na co zwracał już uwagę niejeden lekarz. Od kiedy zażywam leki czuję naprawdę dużą poprawę - oddycham dużo swobodniej. To wszystko rzuca też nowe światło na alergię mojej córki - od kiedy jest pod opieką alergologa skończył się permanentny katar, za który winiłam uczęszczanie do żłobka. Dobrze, że trafił nam się pediatra, który właściwie zareagował.

Udanego dietowania i treningów!

  • Naturalna!

    Naturalna! (Redaktor)

    10 sierpnia 2016, 09:44

    wiesz, z tą alergią na pyłki to mój facet przeżywał prawdziwą masakrę, ale dzięki mnie nie musi już cierpieć z powodu zatkanego nosa czy cieknącej wydzieliny. wyleczyłam go jednego roku wspierając jelita, bo z jelit pochodzi 80% naszej odporności. podawałam mu zielone proszki: spirulinę, chlorellę oraz inne mieszanki razem z probiotykami. mam jeden taki preparat, opiszę go kiedys bliżej, bo jest on w 100% naturalny i uratował mi zdrowie oraz mojemu facetowi. do tego dostawał propolis, miód naturalny z naszego regionu, gdzie mieszkamy i było lepiej. w następnym roku facet olał sprawę i nie zazywał profilaktycznie tych rzeczy i alergia na wiosnę nie pozwalała mu żyć. tego roku zaczęło się również niewesoło, ale natknęłam się na super ksiązkę o roli witamin w naszym ciele i były tam zawarte równiez cenne rady a propos alergii. wdrożyłam je w życie i znowu mój facet mógł normalnie funkcjonować bez leków i kropelek do nosa, które na niwiele się zdały. otóż zastosowałam terapię wysokimi dawkami witaminy C, którą brał rano 2,5 graMA i wieczorem to samo. do tego omega 3, przeciwzapalne wymiennie z tranem, astataksantynę, która działa silnie antyhistaminowo i bioflwonoidy cytrusowe, przyspieszające i polepszające działaniie i przyswajanie witaminy C. do tego dawałam mu trochę kiszonek i probiotyki. dużo warzyw, ograniczył nabiał do minimum i wywalił z diety syfy w postaci słodyczy. facet kilka razy dziennie kichnął i tyle, alergii i jej przykrych objawów nie doświadczył.

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      10 sierpnia 2016, 09:45

      astaksantynę

    • Kora1986

      Kora1986

      10 sierpnia 2016, 10:02

      Wow to super. Ja biorę od jakiegoś czasu prebiotyk i piję dużo kefiru. Na duże dawki wit C reaguję wzdęciami - kiedyś miałam takie kłucie w brzuchu, że mój Mąż chciał już wzywać pogotowie. Trwało to kilka dni - po odstawieniu wit C wszystko przeszło...

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      10 sierpnia 2016, 10:29

      może powinnaś zażywać inną jej formę, zbuforowaną, a nie czysty kwas askorbinowy, bo niektórzy ludzie są na niego bardzo wrażliwi. dostępne są zbuforowane formy wit C jak askorbinian sodu czy askorbinian wapnia lub magnezu, wtedy to nie jest czysty kwas tylko jest on zneutralizowany poprzez zasadowy pierwiastek...

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      10 sierpnia 2016, 10:30

      http://www.ceneo.pl/35838055