bo w sumie nie ma się czym chwalić Świąteczne dogadzanie przeciągnęło się prawie na cały tydzień… ale wiadomo przecież trzeba było “powyjadać” resztki. W ogóle miałam jakieś takie ciągoty do jedzenia… Na szczęście już wracam na dobre tory, choć nie będę Was oszukiwać, że nie ulegam pokusie na lody, bo oczywiście, że ulegam. Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że ćwiczenia idą zgodnie z planem. Nie odpuszczam! Wczoraj robiłam całkiem fajny trening:
czuję dzisiaj pośladki
W sumie od świąt nie liczę kalorii. Nie wiem jak mi to wyjdzie, ale zobaczymy co pokaże waga i wymiary pod koniec tego tygodnia. Potrzebuję odpoczynku od ważenia i przeliczania. A wracając do moich jedzeniowych ciągot to chyba znowu coś niedobrego dzieje się z moimi hormonami. Stąd też trochę się zdołowałam… znowu jakieś plamienia, zatrzymywanie wody PMS jak stąd do kosmosu, za krótka faza lutealna, skurcze niewiadomego pochodzenia…. jutro idę do swojego lekarza.
Koniec przynudzania - zamierzam cieszyć się piękną pogodą. A kg w tą czy w tą naprawdę nie robi różnicy
ps. nie było mnie też dlatego, że w pracy mam kupę roboty, ale za kilka dni znowu będzie luźniej.
Kristina_isia
10 kwietnia 2018, 10:05u mnie też Święta i p o świętach an plusie, teraz zabieram się ostro za liczeni:):):). Może brakuje Ci ogoelnie witamin_ jaki masz poziom witaminy D? Ja miałam 11, i też hoormony zaczęły szaleć.
sachel
10 kwietnia 2018, 09:39Też ostatnio nie liczę kalorii, ale ćwiczę. Nie tyję, a to najważniejsze :)
ZdrowieJestGit
9 kwietnia 2018, 18:37Dbaj o siebie i korzystaj z uroków wiosny :) wszytko będzie dobrze :*
aniapa78
9 kwietnia 2018, 16:47U mnie podobnie. Ćwiczenia ok, dieta nie koniecznie:)*
WielkaPanda
9 kwietnia 2018, 14:32Cześć! Ciekawa byłam co u ciebie:) Fajnie, że się odezwałaś:) Zgadzam się pogoda cieszy:) Na taką właśnie czekałam! Przykro mi że masz kłopoty zdrowotne:( Mnie zaś doskwiera przewód pokarmowy. Chyba to co miałam w styczniu czyli podejrzenie wrzodów. A tam! Szkoda czasu na zmartwienia i choroby, nie?:) Byle do przodu!
Kora1986
9 kwietnia 2018, 14:40u mnie masakra z tym zdrowiem ostatnio. Jak powoli opanowuje pęcherz to znowu coś innego się dzieje.... i tak w kółko. Muszę się z tego wykaraskać!