Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie ma co płakać. Trzeba działać.


Właśnie się zważyłam. Waga pokazała 79,1kg. Jest dobrze, lepiej niż wczoraj ale i tak jestem zawiedziona. Wczoraj poczułam się jakby ktoś wylał na mnie kubeł zimnej wody.
Nie tknęłam nic słodkiego do końca dnia. Zjadłam tylko warzywa z ryżem i jajkiem na obiad oraz jogurt z jabłkiem i crunchy na kolację. Ułożyłam sobie menu na dzisiaj i mam zamiar działać. Mój cel to -1kg do 19.09
Wczoraj byłam na zakupach w Hebe, szukałam jakiegoś zapachu ale albo ja jestem wybredna albo naprawdę tak wszystko śmierdzi. W końcu zdecydowałam się na dwie mgiełki Play Boya ale idąc do kasy zauważyłam waniliową mgiełkę <3 okazało się że jeśli kupię waniliowy płyn do kąpieli za 26,99 to mgiełkę mam za grosza. Rzekomo normalnie kosztuje 59,99. Ile w tym prawdy to nie wiem ale pokusiłam się i nie żałuję bo zapach do tej pory utrzymuje się na mojej koszulce:)
Przymierzam się do treningu fitness blender ale jakoś nie mogę się przełamać. Chyba zacznę naprawdę biegać albo wrócę do skakanki bo sama myśl o tych ćwiczeniach mnie przeraża. Próbowałam raz i po 10 minutach przerwałam. W sumie nie ma co brać się za trening który nie sprawia człowiekowi przyjemności:)