Hej
Ja już po weselu. Było naprawdę super, mimo moich wcześniejszych obaw z jaką wagą z tego wyjdę :) Jedzenia było mnóstwo, natomiast dzięki mojej silnej woli ograniczyłam się do najmniej kalorycznych potraw. I tak byłam mega najedzona a do tego wypiłam mnóstwo wina. Za to tańczyłam duuużo :)
Po powrocie byłam przekonana, że z moim odchudzaniem znowu od początku będę musiała zacząć, ale spotkała mnie miła niespodzianka. Zaraz po weselu ważyłam 200 g więcej niż dzień wcześniej rano. A dzisiaj rano ważę 56,6 więc mimo wesela waga spadła do najniższego narazie poziomu :)
Dzisiaj dzieciaki mają pierwszy dzień w przedszkolu. Odwiozłam ich na 8 i do 13 się obijam. Ponieważ nie mam pracy nie stać mnie, żeby zostawiać ich na dłużej, ale nawet te kilka godzin bez nich pozwoli mi trochę odżyć. Po wakacjach trochę jestem nimi zmęczona, a oni mną, co niezbyt dobrze wpływa na nasze wzajemne stosunki. Teraz na pewno będzie lepiej.
Ponieważ skończyły się wakacje, muszę teraz podwoić swoje wysiłki w poszukiwaniu pracy. Nie mogę przecież całego życia przesiedzieć bezproduktywnie w domu :(
Za tydzień na weekend wybieramy się do Budapesztu. Bilety w Ryanairze kupiliśmy za 29 zł więc szkoda było przepuścić okazję. Uwielbiam zwiedzać różne miasta.