a scislej mowiac, w polskim kosciele, wywiazala sie dzisiaj mala dyskusyjka miedzy mna a moim bossem, Ojcem Jimmym. Wlasciwie, to nic rewelacyjnego z tej mini-dyskusji nie wyniklo, ale, takie spostrzezenie osoby z "zewnatrz", czyli Ojca Jimmiego, ktory reprezentujac polnocna Ameryke ( w swoim mysleniu)-ukazal cala niewiedze w temacie rezimu komunistycznego( a scislej-jego sily oddzialywania). No, coz, nie mam zadnych powodow do rozgoryczenia z powodu zupelnego braku orientacji w tym temacie(no, moze nie tak zupelnego...).Bo czy ja potrafie sie wykazac znajomoscia faktow przeszlych z zycia...Maltanczykow?-naprzyklad...(nie przypadek z Tymi Maltanczykami, bo wlasnie Ojciec Jimmy tam sie urodzil...) No, z grubsza, to sie tutaj ludziskom wydaje, ze jakis tam komunistyczny rezim to zapraszal na kawke (a , takie przypadki bywaly, rzeczywiscie!) takiego Delikwenta, i prosil Go mile o malutka przysluge, oferujac Temuzze worek diamentow w zamian. Ale, zeby tylko o paszport szlo? O jego wydanie na czas, o pozwolenie na wyjazd zza granice? No, nie! Toz to podstawowe prawa czlowieka, wiec, jak ktos moglby targnac sie na wolnosc czlowieka nadana Mu prawem Odwiecznym, od zarania dziejow? Im sie to w glowie nie miesci (na szczescie, moj Boss nie przejawial takiej ignorancji w braku znajomosci polskiej rzeczywistosci, jak ja pewnie bym sie wykazala , gdyby mnie On z kolei poprosil o pare faktow z zycia Maltanczykow!) wiec, nie rozumieja Tu-bylcy(ogolnie) frustracji pokolenia zyjacego w czasach wielkiej komuny w Polsce(a i- niestety -wypadkow uleglosci w sluzbie "wielkiemu bratu"). Dla nich, wszytsko jest proste! A do czego ja tu w ogole zdazam? A, chodzilo mi o to, ze ja nie jestem pewna siebie, jakbym to wybrala, gdyby mnie necono w czasach ciezkiej komuny, i mialabym wiele do zyskania, (a jeszcze wiecej do stracenia !)-gdybym sie nie zgodzila? Nie, nie bede sadzila, nie biore Nikogo w obrone (na adwokata sie ...hmm...moze i nadaje, ale nie skorzystalam z okazji, by sie na owego wyksztalcic!), ale wstrzymuje sie przed osadem.Jasne, lepiej byloby, gdyby Nikt nigdy Nikogo nie sypal, nie bral "brudnych" pieniedzy, a szczegolnie-nie zawiodl powierzonego Mu zaufania! Pewnie! To jasne, nawet sie nie rozwodze nad tym faktem, no coz, zycie sie okazuje czasami bardziej bolesne, i dlatego, ciesze sie, ze jest Bog, i On zna Cala Prawde, i wedle niej - osadzi , osadzi sprawiedliwie, patrzac na caloksztalt sprawy z wysokosci swej lawy sadowniczej.Jego osadowi sie oddaje za przeszle, terazniejsze i przyszle przewinienia, za , ktore - jednak - juz teraz przepraszam -otwarcie, Wszytskich!
I tego wlasnie zabraklo mi najbardziej w calej sprawie....Musimy sie nauczyc umiec przyznac...i przeprosic, inaczej, zostaniemy w miejscu.... A stac w miejscu, to dzisiaj znaczy stracic wielka okazje samooczyszczenia, pojednania, odbudowy zaufania. Trudne to wszystko, moze dlatego takie szlachetne? A jak trudne to jest? Bardzo trudne, bo wlasnie father Jimmy zlapal mnie na nie wykonaniu okreslonej czynnosci, a ja?A ja...stchurzywszy - "poszlam w zparte", i ani powieka mi drgnela, taka bylam w swoim klamstwie zatwardziala! Stchurzyc latwo, nawet przez najmniejszy blad (moj naprawde byl malym wykroczeniem!), a jak trudno sie przyznac! Wiem to z wlasnego doswiadczenia, wiec - chocby dlatego - nie mam prawa osadzac....
Jakob
11 stycznia 2007, 21:06Czytalas jak mi idzie - zyc nie umierac! *) ( i dietetycznie i prywatnie). Najwazniejsze to brnac do przodu i kazde niepowodzenie traktowac jak stare znane Ci zapewne haslo " Co nas nie zabije to nas wzmocni!!" P.S. Marzenia sa po to by je spelniac, czasami trzeba sobie troszeczke w tym pomoc.
stellabella
11 stycznia 2007, 20:55A mnie ta cała "afera" napełnia wielkim niesmakiem...Pozdrawiam Cie cieplutko
Jakob
11 stycznia 2007, 13:16Bo my nie mozemy osadzac, cos sobie pomyslec, ale bez sadu. Ja jestem jdnak zdania, ze ow ksiadz musial miec swiadomosci potegi mediow. I w swoim oficjalnym oswiadczeniu mogl zachowac umiar...
Skarbekkk
11 stycznia 2007, 05:48wiem łatwo mi mowić!! Ale tak naprawde wystarczy chcieć, wystarczy uwierzyć w siebie... jeżeli nie pokochasz siebie takiej jaka jestes to nie pokochasz także siebie w innym ciele!! Pamiętaj że wszystko zalezy od ciebie od twojego stanu ducha... postaraj się żeby twój duch hehe czuł sie dobrze;** Pozdrawiam i mooooocno trzymam kciuki!!:* jutr o bedzie nowy lepszy dzień!!:P