Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mial byc nowy wpis,
28 kwietnia 2006
ale teak sie sklada, ze pani Sonia byla przez wiekszsc dnia u doktora.Nie, nie zeby sie zle czula, ot badania kontrlone.Wiec maialam caly dzien u Niej pobytu dla siebie, i nie mialam okazji sobie z Nia porozmawiac!Coz, porobilam , co mialam, a nawt -wiecej, niz powinnambyla, ale coz bylo mnie tam samej robic? Otoczona (uprzednio) sterta jedzenia, pochowalam to wszytsko (w przewazajacej ilosci, co poczuwam sobie jako wielki sukces!), i staralam sie zajc czymkolwiek...A, gdy przyszedl czas na male "co-nie-co", to zaparzylam sobie w wielkiej szklanicy haerbatke, i podzerajac to wszytsko "danonem actywnym", i malutkim mufienkiem(rodzaj babeczki , w miniaturowej formie), poczytywalam sobie Prusowa "Lalke", ktora wypozyczylam z biblioteki, i zabierajac ja w dalekie trasy autobusowe-uzupelniam(!) braki lekturowe ze szkoly sredniej!No, ale wracajac do Pani Soni, to poslala Syna do domu, by tem choc na troche umilil mi pobyt...Coz, Allen, z reguly malo rozmowny-jakos wyplynal na wyzyny w swojej -wrodzonej-niesmialosci, i pocvzal mi mowic o swojej Matce, i o tym, co przezyla w przeszlosci, wiedzac(chyba), ze interesuje mnie ten temat.Wspomnial tez , ze byl osobiscie w Oswiecimiu(wymawiajac nazwe tego miasta czyto po Polsku!). Wspominal tez o odwiedzinach Wieliczki, Zakopanego.Wnioskuje z tego , ze pojechal na jakas wycieczke, standartowy odcinek Polski poludniowej, do zwiedzenia dla turystow...No i dobrze! Niech wie troche o historii kraju, ktory ma ogromna spuscizne dziejowo-kuturowa...No, a kiedy juz w drodze powrotnej do domu(te odbywam trzema roznymi autobusami, w czasie ok 1.5 godziny, co mnie szczegolnie nie martwi, bo, jak wspomnialam, mam zawsze cos do zrobienia(w autobusie-tym bardziej!).Mijajac wielki Park Downswiev (juz blisko mojego miejsca zamieszkania), spojrzalam w jego centralna czesc, gdzie niegdys, w 2002 roku , przy wielkim oltarzu z ogromnym krzyzem, widzialam Paieza Jana Pawla Drugiego...Byl to raz ostatni, w ktorym moje oczy widzialy Go zywym...Juz wtedy, wpol lezacy na oltarzu, dawal kolejne swiadectwo swojego poslannictwa do konca! A wokol Mlodziez z calego swioata, bo to Swiatowe Dni Mlodziezy-odbywajace sie w Toronto wlasnie byly...Autobus minal ten Park, a ja wrcilam do lektury "lalki", co chwile spogladajac przez okno, czy , aby nie czas sie pakowac, by na czas wysiasc...Pzed soba milam siedzacego Indianina, tak, tego samego, ktorego wczesniejsi Ojcowie wygnani zostali do rezerwatow, by "uproscic" nowo-przybylym politykom-wladaniem bogactwami Kanady.I nagle!Wszytsko zaczelo sie mieszac w jeden obraz:Pani Sonia, Oswiecim, Papiez, Indianin, "Lalka", i ja w jakims autobusie na kanadyjskiej ziemi...zmierzajaca do domu, w ktorym pozniej serwowalam golabki, po ktorych zabralam dzieci do MC Donald'sa na ichne lody...Swiat sie skurczyl...nie ma co....
Eliza20
4 maja 2006, 08:05Wiedz Krysiu,że pomodliłam sie za Ciebie i Twoją rodzinkę przed cudownym licheńskim obrazem:-)Było tam cudownie:-)
pusia61
3 maja 2006, 14:59pozdrawiam gorąco i przekaż pozdrowienia Pani Soni musi być wspaniałą kobietą.
sikoram3
3 maja 2006, 07:49i wszystkiego dobrego ci zycze.
Justyska23
1 maja 2006, 23:03baaaardzo fajnieeeeeeee :D
agusia3r
1 maja 2006, 21:21Pani Soni życzę dużo zdrówka i czasem pojawia się w moich modlitwach... Szczególnie zapadła mi w pamięci ta sympatyczna kobietka... :) Podobnie jak ty :*
doughnut
1 maja 2006, 21:06OJ KURCY SIE KURCZY ŚWIAT A ZA SPRAWĄ INTERNETU- KURCZY SIE NIESAMOWICIE SZYBKO. CZASAMI PROBUJE SOBIE WYOBRAZIC JAK MOGLOBY WYGLADAC ZYCIE BEZ TYCH WSZYSTKICH WYNALAZKÓW I JAKOS NIE POTRAFIE. a CO DO LALKI TO UWIELBIAM TE POWIEŚĆ! JEST BOSKA. MIŁEJ LEKTURKI. POZDRAIWM PA
sikoram3
30 kwietnia 2006, 15:58czasem tak nam sie wydaje ze wszystko mamy w jednym miejscu ,ale to chyba nie tak to my poprostu tyle rzeczy czy tez miejsc ogarniamy przez cale nasze zycie choc wydaje nam sie to male i wczorajsz to jednak ladnych pare lat i istnien ludzkich.
Eliza20
28 kwietnia 2006, 21:57Życzę super udanego weekendu a po nim dużo mniej na wadze.Ściskam!
Bozka1
28 kwietnia 2006, 20:38Na początek dwa słowa o saunie z podczerwienią. Może byc jedno, dwu lub wieloosobowa. Zamiast pary, którą musisz wdychać (a nie każdy to toleruje) działa podczerwień, która ma takie samo działanie ale wnika do 4 cm w ciało i powoduje to samo co zwykła sauna.Generalnie pozbywamy sie toksyn. Wypróbuje i jak wróce-opiszę. Krysiu, wszystko to, co piszesz, czytam z dużym zainteresowaniem i jakąś nostalgią. Masz rację-świat się kurczy. Wszyscy jesteśmy blisko siebie-Papież, Pani Sonia, i my wszystkie (prawie wszystkie) też.
wodzirejka
28 kwietnia 2006, 19:18zadumałam się po przeczytaniu.... a teraz jest internet i cały świat się w nim może codziennie spotykać, ten fenomen będzie mnie zawsze zastanawiał... Gdyby nie to, nie miałabym np. aż takiego stałego kontaktu z Tobą, z przyjacielem w usa, w Szwecji, Rosji, ect. Pozdrawiam Cię mocno! pa :o))))
milkasotek18
28 kwietnia 2006, 17:44Pewnie później inaczej na to spojrze :). Dziękuję za wiare we mnie tobie też się uda :)
milkasotek18
28 kwietnia 2006, 15:49Miło popatrzeć dlatego zę: po pierwsze ubył ci kolejny kilogram, po drugie nie nudziłaś się, po trzecie ja teraz w szkole przerabiam lalke, choć przyznam się ze nie przeczytałam nie chciało mi się, ale wiem mniej więcej o co tam chodzi i zamierzam się wczuć w to, bo na teście musze cosik napisać :).Musz mniej żreć hehe, teraz na tym się skupiam :)