Jak Ja zobaczylam, to az wierzyc nie moglam! To Ona?! Zestarzala sie tak bardzo, nie, to rak Ja tak wyniszczyl. Kiedy weszlam do jej pokoju - Ona jeszcze spala, ale z wychudzona, z obrzmialym brzuchem i nogami, ktore juz nie moga uniesc objetosci opochlizny...Biedna, choc nie swiadoma powagi stanu , w ktorym sie znajduje. Cale szczescie, nie boli, a jak boli - to lekarze potrafia opanowac ten bol, i mozna z Beata popgadac o tym i o owym...Wlasciwym celem moich zwierzen jest by Was ostrzec przed niebadaniem sie - przynajmniej raz do roku - jesli chodzi o przeglad "spraw kobiecych"! Obowiazkowo! Beata zaniedbala te badania, tak, ze po urodzeniu Coreczki - przez kolejnych osiem lat nie byla na zadnej kontroli, a rak jajnikow - cichy zabojca - zaczal pustoszyc Jej organizm. A kiedy juz sie zoorientowala, ze cos z Nia nie tak, to raczysko zaatakowalo inne narzady.Jest tak slaba, ze nie moze przyjac (i tak bardzo slabej) chemii. Dopadla Ja infekcja drog moczowych, a Ona sama, juz nie ma sil na zadne poruszanie sie o wlasnych silach. Strasze? Tak, ale mysle, ze musicie sie troche zdopingowac, by raz do roku wysilic sie na badania, bo gdyby Beata tak uczynila, to byloby mozliwe, ze tryskala by teraz zdrowiem, byc moze - mialaby usuniete jajnki, ale to pestka w porownaniu z tym, z czym sie Ona zmaga!
Jeszcze jeden aspekt Jej obecnego stanu, to ten,ze Ona wciaz wierzy, ze z tego wyjdzie! Lekarze juz zwolali rodzine, by oficjalnie powiadomic, czego maja sie spodziewac po chorobie, ale nikt tego nie powiedzial Beacie, co uwazam, po dlugich rozmyslaniach - za bardzo sluszne posuniecie. Jesli czeka Ja smierc, to po co ma sie meczyc ta mysla, ze tylko na jedno czeka? Niech marzy, niech planuje, niech sni, tyle Jej jest zycie winne, a nikt niech nie smie zabrac tej chwili, bo nie wiemy ile Jej tych chwil zostalo... A gdziez jest miejsce na wiare w cud? Wierze w isnienie cudow, lecz nie wiem, czy Boze plany obejmuja nim Beate, ale o to sie modle, i Was tez o to prosze...
jolamik
18 grudnia 2008, 11:30a ja nie mam czasu do gina sie zapisac... pomodle sie za nia, poprosze o cud...
mariolkag
16 grudnia 2008, 19:14Kobieto, Ty już wiesz co ja o tym wszystkim mysle. Ubolewam,że tak wrażliwa jak Ty osoba musi pracować w takim miejscu.Buziaczki!
magdast
10 grudnia 2008, 22:37wpadłam się przywitać, poczytałam ,zadumałam i idę spac , trzymaj się ciepluchno..