Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
.....
30 lipca 2006
Nie wiem, co mam zrobic...Bo wlasciwie , co mozna zrobic, gdy sie dowiesz, ze bliska Ci osoba zapadla na smiertelna chorobe?A, ze ta Osoba pomogla mi kiedys bardzo, bardzo wiele, to chcialabym jakos sie Jej odwdzieczyc...Najbardziej bym mogla sie odplacic Jej za wszytsko dobro mnie uczynione-darem zdrowia...Ale, nie bede bawila sie w Boga, udajac , ze mam taka sile uleczania!I w takim wlasnie momencie, zycie sprowadza nas do parteru bardzo podstawowych przemyslen:co moge uczynic, w co wierze?, co dalej"po"?, a co najwazniejsze "przed" i w "czasie"?Udaje sie wiec w swoja "cisze" przemysliwan, zapytan, watpliwosci i...wiary...ze na tym swiecie(co prawda) nie ma sprawiedliwosci, ale gdzies Tam, musi sie wszytsko wyjasnic, bo to niemozliwe, zeby tak cierpiac-odchodzic...i pustka , nic...tylko wspomnienie...Od dluzszego juz czasu, mam wole bycia przy Kims , kto odchodzi i by poprosic op cos (dla mnie ) bardzo waznego...Ale, i tym razem-dzieli mnie odleglosc i inne uwarunkowania(obiektywne), z powodu, ktorych, nie bede mogla czerpac sily (Tak!)od kogos, kto odchodzac-daje tak wiele!O, Boze....
mariolkag
31 lipca 2006, 10:44Jak tu smutno :(( Chyba śp. ksiądz Twardowski to powiedział "śpieszmy się kochac ludzi, tak szybko odchodzą ".
stellabella
30 lipca 2006, 19:27Bardzo trudne pytania zadajesz Krystynko.Jedyne co mozesz zrobic to wspierać chorą osobę-tak mi się wydaje,ale to na pewno nie będzie łatwe.Trzymaj sie-papa